< > wszystkie blogi

Powiało nudą

Od dziś zawsze będę kończył, to co zacz...

Ty pierdzielony hipokryto!

10 marca 2011
Okej, może i rzucam się czasem z motyką na słońce. Może i próbuję walczyć o sprawy słuszne, acz z góry skazane na niepowodzenie. Skazane na niepowodzenie przez Ciebie, narzekający Polaku! W tym wpisie będę Cię obrażał, więc jeśli jesteś wrażliwy na krytykę, daruj sobie dalszą lekturę.

Podoba Ci się łatanie, nawet nie dziury budżetowej, ale zwiększonych, bezpodstawnych wydatków podwyższonym "na chwilę", jak podatek Belki, VATem? Ile przekleństw poleciało z Twoich ust w stronę rządu, który właśnie zabrał Ci emeryturę? Swoją drogą Belka musi być z siebie dumny, że jedyną rzeczą za którą go zapamiętają, jest "podatek Belki".

Jestem mieszkańcem stolicy Dolnego Śląska i jestem byłem z tego dumny. Nie spotkałem osoby, która z planowanej (wówczas) podwyżki VATu byłaby zadowolona. Każdy jak jeden mąż psioczył, jaki ten rząd jest straszny. Trafiła się okazja pokazać i wyrazić publicznie, że wk*rwia mnie przykrywanie g*wna, jakie się nawaliło na samym środku chodnika, szmatławcem z kiosku Ruchu, kupionym za moje pieniądze. We Wrocławiu w Rynku została zorganizowana manifestacja. Co prawda było to dawno, ale chciałem podziękować tym 50, w porywach 70 osobom (w 650 tys. mieście), które prócz psioczyć przy wódce, że państwo jawnie ich okrada, postanowiło cokolwiek zrobić. Pokazać się, nawet jeśli z góry było to skazane na niepowodzenie. O tym jeszcze za chwilę.

Przed wyborami samorządowymi z systemu... Tfu... Urbancard wyciekły dane osobowe i na adresy e-mail został przysłany spam wyborczy. Cała masa osób oburzała się na zaistniałą sytuację. Była masa poszkodowanych i żądza linczu na sprawcy wycieku i samym Dutkiewiczu.

Policjantka, która mnie przesłuchiwała jako świadka, powiedziała, że prócz mnie, zgłosiła się jeszcze jedna osoba. Sama policjantka nie miała bladego pojęcia o ustawie, której naruszenie uruchomiło śledztwo. Oczywiście z rozbrajającą szczerością przyznała się, że ustawę znam o wiele lepiej niż ona. W ogóle odniosłem wrażenie, że delikatnie jestem namawiany do dania sobie spokoju, bo jej się nie chce zajmować tą sprawą. Co prawda pod koniec naszej rozmowy miałem wrażenie, że udało mi się ją przekonać, że choć może summa summarum szkodliwość czynu nie jest tak wielka jak morderstwa, których wykrywaniem chciałaby się zajmować, jednak prawo jest prawem i nie mnie, czy jej to oceniać.

Wkurzyło mnie jednak coś innego. Coś co łączy obie historie. Nie tylko te dwie, ale o wiele więcej. Twoja pieprzona bierność. Twoje gówno warte narzekanie, jak bardzo w tym kraju jest źle, ile rzeczy powinno zostać zrobione inaczej, Twoje pierdzielenie, że ten rząd powinien spadać na drzewo zanim jeszcze więcej napsuje. W stu procentach się z Tobą zgadzam. Powiedz mi jednak co takiego, prócz wycierania klawiszy na klawiaturze i jojczenia u wujka/szwagra na imieninach, przy wódce, zrobiłeś?

Ruszyłeś swoje leniwe dupsko zaprotestować przeciwko podwyżce VAT? Manifestacje były w wielu miastach.

Jesteś mieszkańcem Wrocławia i też dostałeś spam wyborczy Dutkiewicza? Czy prócz wyrażenia świętego oburzenia zrobiłeś cokolwiek? Nie, bo wiem, kim jest ta druga osoba, która również  postanowiła pokazać, że urzędnicy też powinny przestrzegać prawa.

Przeszkadzają Ci psie gówna na ulicy? Narzekasz, że na zachodzie tego nie ma, a u nas nigdy ludzie się nie nauczą sprzątać po pupilkach? A ile razy zwróciłeś uwagę takiej osobie? Znam historię osoby zachwycającej się zachodem, jęczącej jak to tam fajnie i czysto, która jednocześnie nie widziała nic złego w zostawianiu przez jej pieska min przeciwpiechotnych na chodniku.

Narzekasz na to, że ludzie są wobec siebie nieuprzejmi? Kiedy ostatnio zaproponowałeś starszej sąsiadce, że poniesiesz jej zakupy do domu? Czy widząc kobietę z wózkiem próbującą wsiąść do tramwaju zaproponowałeś nieproszony pomoc?

Narzekasz na walające się ulotki na klatce? A ile razy odmówiłeś wpuszczenia ulotkarza, lub chociaż zrobiłeś to: http://www.joemonster.org/blog/Frejr/4859 ?

Pewnie jak typowy Polak siedzisz codziennie przed dziennikiem, narzekasz na rząd/prezydenta, ale w najbliższych wyborach pójdziesz, i jak ten ostatni kretyn oddasz głos na te same ryje, na które od 20 lat z hakiem narzekasz, pieprzony hipokryto!

Narzekać jest łatwo, kiedy prócz narzekania, ewentualnie wspólnego narzekania, nie trzeba podejmować żadnych działań, prawda?

Tak, znam na pamięć Twój sztandarowy argument: "co ja sam jeden zdziałam?". To nie jest tylko Twój argument. Słyszę go od każdego, kogo oskarżam o pieprzoną bezczynność połączoną z narzekaniem. Takich osób z dokładnie tym samym argumentem są setki tysięcy.

Albo przestań jęczeć, jak Ci źle, zamknij ryj i zaakceptuj rzeczywistość, jaka jest i całuj ją w rękę, albo zastanów się, co możesz zrobić, żeby ją poprawić i nie oglądaj się na innych.

Jeśli czujesz się obrażony tym wpisem to pewnie zaliczasz się do tej rzeszy hipokrytów, wiecznie niezadowolonych z otaczającej rzeczywistości, którzy zupełnie nic nie robią, by zmniejszyć ilość powodów do malkontencenia. A ja pewnie dałem Ci kolejny powód. I wcale nie zamierzam Cię za to przepraszać.

Nie umiem biernie przyjmować na klatę wszystkiego, co mnie wpienia i jeśli istnieje cień szansy, że coś mogę zmienić, czuję wewnętrzne "go on", by to zrobić. Niestety Polacy napodróżowali się zbyt dużo pociągami i cholernie do serca wzięli sobie, i jest to przykre, tabliczki z napisem "nie wychylaj się".
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi