Stoję Ci ja w kolejce do kasy w Stonce. Za mną ustawia się dość młoda para z dzieckiem. W pewnym momencie dzieciak łapie mnie maluteńkimi chwytakami za koszulę i rzecze
"tata". Obracam się, patrzę na dzieciaka, na jego rodziców. Zwłaszcza na mamę. Po chwili znów na tatę i znów na mamę. W sumie brzydka nie była.
- Nie wydaje mi się. Na pewno bym zapamiętał.
Chwila konsternacji... Na szczęście dla mnie tatuś miał poczucie humoru, bo już się obawiałem, że zacznę cierpieć na opuchliznę twarzy...
Jeszcze tylko chwila tłumaczenia dziecku, że ja nie "tata" tylko "pan". Dzieciak bystry, to szybko pojął.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą