Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielopak weekendowy CCCLIV

85 732  
455  
Siemanos, bojownicy! Dziś powitaliśmy Was, jak bohatera jednego z dowcipów. Prócz tego w dzisiejszym Wielopaku przeczytacie o piesku, który niecnie oszukał pana, o dziecku zabranym z przedszkola i dowiecie się, jak się rozmawia z szefem...

Ostatnio to u nas na cmentarzu historia była! Przywieźli faceta - pochować. Oczywiście zebrali się wszyscy - rodzina, znajomi... A facet nagle hop! Usiadł w trumnie:
- A ja żywy jestem!!!
Co się działo! Wszyscy się cieszą, śmieją, brawa biją, ktoś baloniki kolorowe zaczął puszczać, ktoś konfetti sypnął, żona rozpłakała się z radości...
Normalnie ledwo gościa zakopaliśmy...

by eM-Ski

* * * * *

Nauka języka polskiego dla zagraniczniaków:

- Czy to stół? - pyta nauczyciel.
- Tak, to stół. - odpowiadają kursanci.
- Czy to krzesło?
- Tak, to krzesło.
- A to co?
- Tak, to a to co.

by roberto

* * * * *

- Pieska parę dni temu znalazłem. Chudziutki, biedniutki, zziębnięty i zmoknięty. Przyprowadziłem do domu - wymyłem, nakarmiłem. Co się okazało? To suka!
- Z moją żoną było podobnie...
- Znalazła szczeniaczka?
- Nie. To suka jest!

by Leszek_z_balkonu

* * * * *

- Słucham?... Tak... Rozumiem. Tak... Oczywiście... Dokładnie tak... Jasne, oczywiście. Tak, rozumiem... Do widzenia.
- Kto to był?
- Szef dzwonił.
- Czego chciał?
- Nie wiem.

by B33rFan

* * * * *

- Adwokat mi powiedział, że sprawa nie jest warta złamanego grosza.
- A ile wziął za poradę?
- Pięć tysięcy baksów.

by Peppone

* * * * *

- Miałaś zabrać dziecko z przedszkola!
- No przecież zabrałam! Znowu się czepiasz!
- Ale to nie moje dziecko!
- Co za różnica? Tamto też nie twoje...

by eM-Ski

* * * * *

- Siemanos, Wacław. Co u ciebie?
- OK.
- A coś więcej?
- Okej.

by Leszek_z_balkonu

* * * * *

Najdroższa, ukochana! Wszystkiego najlepszego z okazji dnia Świętego Walentego - święta zakochanych. Słowa nie wyrażą, jak bardzo Cię kocham i ubóstwiam. Ciebie i tylko Ciebie, dlatego, że w moim sercu nie ma miejsca dla nikogo więcej. Do zobaczenia! Ściskam mocno, całuję.

Ta wiadomość została wygenerowana automatycznie i nie musisz na nią odpowiadać.

by eM-Ski

* * * * *

Przeprowadzony niedawno przez Centralny Urząd Statystyczny Autonomii Palestyńskiej powszechny spis ludności wykazał, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat konfliktu zbrojnego w Strefie Gazy zaludnienie wzrosło o 40%. Pytam się – CZYM oni są ostrzeliwani?!?

by cieciu

* * * * *

Kupiłem w bistro kanapkę, kawę i wyszedłem na ulicę. Chciałem zatrzymać taksówkę, ale nie mogłem się zdecydować, którą ręką pomachać - w jednej miałem kanapkę, w drugiej kubek. Kanapkę zacząłem już jeść, więc użyłem drugiej. Niestety. Bez skutku. Czas mijał, ręka mi już więdła, a nikt nie podjeżdżał. Co ciekawe, taksówkarze machali do mnie i uśmiechali się. Hmm.
Po pół godzinie jeden zatrzymał się wreszcie. Uścisnął mi rękę, w imieniu pozostałych podziękował za toast i pojechał dalej.

by Rupertt

* * * * *

Lekarz do pacjenta:
- Wirusy wcale nie są takie groźne, jak się powszechnie uważa. Codzienne ćwiczenia oddechowe i gimnastyczne po prostu je zabijają.
- Być może, panie doktorze. Tylko jak je do tego zmusić?

by B33rFan


Sto wielopaków temu śmialiśmy się m. in. z takich dowcipów:

Bitwa pod Studziankami. Do okopu wpada jak burza Marusia Ogoniok. Łapie za poły płaszcza kryjącego się tam żołnierza z umorusaną dymem twarzą:
- To ty rzuciłeś granat w tamten czołg – krzyczy pokazując palcem na płonącą maszynę.
- Ja – odpowiada żołnierz.
- A ty wiesz, durak, że to polski czołg Rudy 102? – szarpie go jeszcze mocniej.
- Ja, ja – odpowiada żołnierz.

by w_irek

* * * * *

Mąż rano szykuje się na ryby. Żona przebudziła się i pyta:
- Ty gdzie?
- Na ryby.
- Aha... To złap szczupaka, kilogram karasi, pięć kilogramów ziemniaków i litr mleka...

by eM-Ski

* * * * *

Gienadij Zuganow przeczytał bajkę o Śpiącej Królewnie.
Zamyślił się i z pewnym wahaniem udał się na Plac Czerwony.
- Nie darowałbym sobie, gdybym nie spróbował - wyszeptał przekraczając próg mauzoleum...

by oldbojek

* * * * *

Zimowym, mroźnym wieczorem Włodzimierz Ilicz Lenin przechadzał się po Placu Czerwonym. Pod murem Kremla dojrzał płaczącego, pięcioletniego berbecia. Wódz rewolucji podszedł do niego i zapytał dobrotliwie:
- Czemu buczysz, mały?
- Bo mama (chlip…), dała mi kopiejkę (chlip…), żebym sobie kupił bułeczkę, a ja ją zgubiłem (buuuuu…)
Złote i czułe na ludzkie nieszczęście serce Lenina zabiło mocniej. Sięgnął do kieszeni:
- Masz tu mały kopiejkę i idź sobie kup tą bułeczkę.
- (Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu…) – rozryczał się malec.
- A ty czego? – zapytał zdziwiony Lenin.
- Bo jakbym nie zgubił tamtej kopiejki, to kupiłbym dwie bułeczki – odpowiedział mały.
- Oż ty, ku*wa cię mać, zachłanny gnoju – rozzłościł się Lenin i zabrał dzieciakowi kopiejkę...

...i walonki...

...i rękawiczki.

by wirek

A tutaj znajdziecie cały Wielopak weekendowy CCLIV

Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 353 poprzednie odcinki Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

 

Oglądany: 85732x | Okejek: 455 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało