Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie XXII

44 398  
263   12  
Kliknij i zobacz więcej!Pamiętasz te różne straszne rzeczy, które wyprawiasz zaraz po przebudzeniu się? Najczęściej nie pamiętasz, dowiadujesz się o nich z relacji innych. Albo czasem sam się przekonujesz naocznie, ze coś nie gra. Dziś parę takich przypadków.

Pewnego ranka, ze dwa lata temu, pojawiając się na śniadaniu wywołałam wśród licznie zgromadzonych ciotek i wujków salwy śmiechu. Jako że miałam rodzinną imprezę w domu i gości się namnożyło, tej nocy rodzice spali u mnie w pokoju. Otóż według ich relacji, około 3 w nocy zerwałam się z łóżka, wyrzucając całą pościel na podłogę. Potem zaczęłam ją przerzucać, jakbym czegoś szukała. Na ich pytanie co ja robię, ze stanowczością odpowiedziałam, że szukam ryb. Następnie znowu wskoczyłam (tak, wskoczyłam z rozbiegu) na łóżko i rękami zaczęłam tłuc w ściany, krzycząc, że to tutaj wisi i strasznie śmierdzi, i że natychmiast mają to zdjąć!
Rodzice ze śmiechu nie mogli nic zrobić, ale w końcu mama wstała i położyła mnie siłą do łóżka. Potem podobno krzyczałam jeszcze coś w stylu "Sąsiad, ja już więcej z tobą nie piję!" Ale na szczęście już nie wstawałam, żeby to udowodnić;)
Dopiero jakiś czas potem przypomniało mi się, że tej nocy śniło mi się wspólne wędkowanie z owym sąsiadem. Złowił wielką rybę i przyczepił ją nad moim łóżkiem. Najwidoczniej jej nie wypatroszył, skoro wydzielała tak nieprzyjemny zapach.

by RoseMarie @

* * * * *

Czasy mrocznego PRL-u. Znajomy dojeżdżał do pracy PKS-em. (K)ierowca nie pyta o bilet, bo wie że pan Andrzej miesięczny posiada. (A)ndrzej małomówny,  wybąkał tylko cześć. Po około 7 kilometrach:
(K) Szyby zaparowane, było wczoraj?
(A) Oj było, było .Ale chyba nie tylko u mnie, bo coś mało ludzi dzisiaj jedzie.
(K) Nie no, normalka w niedzielę.
(A) Aha. CO K**WA!!!???

by Dekakis


* * * * *

Wracam raz do domu o 23.30 z pracy, otwieram drzwi, wchodzę i widzę swojego chłopaka opartego na łóżku, w slipach, patrzy na mnie i pyta:
- Zabrałaś buty?
Zostawiliśmy na wycieraczce, bo było masakryczne błoto.
- Zabrałam, a co, boisz się, że ukradną?
- Nie, boję się, że poderżną mi gardło!
- Co!? Kto!? Dlaczego?!
- No Irakijczycy!
Patrzę na niego przerażona, myślę sobie - śpi, ale oczy ma otwarte...
- Śpisz?! Chyba coś bredzisz przez sen.
- Tak, śmiej się ze mnie! Wojna jest, Amerykanie zabijają Irakijczyków, Rosjanie... co się tak głupio patrzysz, nie będę z tobą rozmawiał, nie odzywaj się do mnie! CO ROBISZ!?
Ja: Wyłączam soniaka...
Najlepsze jest to, że jak mu próbowałam rano opowiedzieć, co mówił, to się obraził! Bo nic takiego nie pamięta oprócz tego, że śmiałam się lekceważąco z tego, że go obudziłam.

by Peroni @


* * * * *

Sylwester tego roku. Do domu wróciłam nad ranem, zdołałam tylko zdjąć kurtkę , buty i rzuciłam się na łóżko. Spałam jak niemowlę. W pewnej chwili z letargu lekko wzbudził mnie dźwięk SMS-a w komórce. Jako że całkiem niedawno walnęłam w kimę, z powrotem usnęłam. Oczywiście, mój mózg tego nie przyjął i po chwili przyśniło mi się, że biorę komórkę do ręki, odczytuję esa i zaraz odpisuję. Potem znowu przychodzi SMS, ja się budzę, zasypiam, i ponownie śni mi się odpisywanie. I tak ciągnęło się to z 6 razy. Ja sobie błogo esemesowałam z kolesiem moich marzeń, kiedy tak naprawdę ktoś dobijał się do mojego telefonu. Wreszcie, wieczorem, obudził mnie ryk rodziców w pokoju. Okazało się, że to oni bez przerwy próbowali dobić się do mnie, dzwoniąc i pisząc SMS-y na komórkę, bo drzwi od domu zamknęłam na klucz i wzięłam go ze sobą. Dowiedziałam się też, że długo czekali pod domem z nadzieją, aż otworzę. Jedyne klucze, które mieli przez przypadek zostawili 30 km od domu - na noworocznej imprezie, na którą musieli wracać po zgubę.

by Rev.olution @

* * * * *

Mój bracki jest szefem kuchni w pewnym hotelu, bardzo zmęczony po dwóch dniach pracy wrócił do domu, było to ok.13, zjadł obiad i tłumaczył, że jest strasznie zmęczony, a jutro o 19 musi wrócić do hotelu, by być na kolacji; następnie położył się spać. Wstał o 17, patrzy na zegarek i mówi do mamy:
- Mamo, mówiłem ci, że muszę być o 19 w pracy, teraz nie zdążę!!!
- Marcin, synku, to jest ten sam dzień, jutro masz kolację!
- Nie, to jest dzisiaj!
Mama zrezygnowała.
Wchodzę do pokoju, patrzę na niego jak na idiotę i mówię:
- Braciszku, a ty już wracasz do siebie?
- Nie! Za dwie godziny mam być w hotelu!
- Ale Marcin, jutro masz być w hotelu...
- Zadzwonię do szefa!
Jego mina po odłożeniu słuchawki - bezcenna.

by Martynas404 @

* * * * *

Okres mocno przedsesyjny, leżę sobie i oglądam coś na kompie. Wraca mój współlokator, studiujący na Polibudzie, z zajęć, które miał o godzinie 7:30. Jak to często bywa po takich zajęciach, uciął sobie drzemkę. Podczas tej drzemki usiadł na łóżku i zaczyna się dialog:
- Idziesz robić pomiary na 15 czy 18?
- Stary, jakie pomiary?
- No bo ten, wiem, ale nie wiem, jak to powiedzieć. Ty mnie nie zrozumiesz, ale musisz zrobić pomiary.
- Poj%&#ło cię? Ty czaisz, że ze mną gadasz?
I po tym zaśmiał się, powiedział, że go nie zrozumiałem i poszedł spać. Potem tłumaczył się, że myślał, że rozmawia z kumplem z uczelni. Bo ja osobiście jestem studentem Ekonomii i z pomiarami mało mam wspólnego...
Ehhh... Ta sesja.

by Szczechur

* * * * *

Akcja miała miejsce u koleżanki na urodzinach. Po dość hucznej zabawie poszliśmy spać w jednym pokoju na pięterku: ja, koleżanka i jej chłopak. Problem w tym, że na tym pięterku jest tylko prysznic, nie ma toalety. Z relacji przebudzonej koleżanki wiem, że wstałem prawdopodobnie szukać owej toalety, znalazłem prysznic, czymś tam hałasowałem, kabinę zamykałem, otwierałem, po czym najwidoczniej doszedłem do wniosku, że trzeba poszukać na dole. Znalazłem, załatwiłem co chciałem. Wychodząc obrałem azymut tak, jakbym był na pięterku, pokoik po prawo, wyrko pod oknem i położyłem się grzecznie spać. Dopiero rano się dowiedziałem, że to było łóżko szanownej mamusi mojej koleżanki, która to poszła sobie po herbacinę z rana, a wracając musiała mieć galantną niespodziankę. Co do mnie, to gdybym nie obudził się na parterze, chyba nikt by mi nie udowodnił tego, nic nie pamiętam. Od tej pory po każdej imprezie najpierw patrzę czy budzę się w tym samym miejscu, gdzie się kładłem.

by Kadett26

* * * * *

Może mi ktoś uwierzy, a może nie, ale jako świeżo upieczona matka, jakoś tak z miesiąc po urodzeniu pierwszego dziecka, wciąż miałam spore kłopoty z nocnym karmieniem - notorycznie zdarzało mi się usnąć w trakcie lub robić to wręcz odruchowo, przez sen. Pewnego zimowego poranka (była może 4, może 5 rano) stwierdziłam, że dziecko mi się jakoś tak strasznie nerwowo wyrywa, otrzeźwiło mnie to momentalnie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że chciałam "dać cycka" kotu... Nie wiem, czy zakończyło się to dla niego traumą, ale w nocy zdecydowanie schodzi mi z drogi do tej pory...

by D. @

* * * * *

Rzecz działa się w Hanoi, gdzie byliśmy z kumplem na weekendowej wyprawie. W piątek trochę daliśmy w palnik i wróciliśmy do hotelu dobrze po 2 w nocy. Nazajutrz rano mieliśmy wyprawę do zatoki Halong Bay o nieludzkiej porze - 7 rano.
Kumpel obudził się pierwszy, choć i tak tuż przed 7. Nauczony więc doświadczeniem chwycił za hotelowy telefon i kręci numer do mojego pokoju. Kręci i kręci, i nadziwić się nie może, że wciąż zajęte. Zachodząc w głowę, z kim ja mogę o tej porze tak długo gadać przez telefon, w końcu orientuje się, że wciąż wykręca numer do swojego własnego pokoju.
Porzuca więc końcu próby telefoniczne i rusza osobiście. Wali w me drzwi, ja zrywam się kompletnie rozbity z łóżka i otwieram. Na jego wieści o tym, jak to już późno i w ogóle, spoglądam na swoją lewą rękę, gdzie wcale nie ma żadnego zegarka i mówię "przecież dopiero 7:40". Zdziwienie kumpla moim niewidzialnym zegarkiem i daleką od rzeczywistości godziną było na tyle szokującym przeżyciem, że w końcu zajarzyłem absurd sytuacji i jakoś się dobudziłem. Ale potem było i tak baaardzo ciężko...

By F1kwas

* * * * *

Ferie. Śpię sobie, niczym się nie zamartwiając. Godzina ok. 3 w nocy. Nagle dzwoni telefon. Wyrwany ze snu nie wiem co się dzieje, biorę telefon do ręki - na wyświetlaczu pojawia się "Darek dzwoni", spanikowałem, nie wiedziałem, co to znaczy i co zrobić, jak na wyświetlaczu pojawia się "Darek dzwoni". Byłem naprawdę spanikowany. Popłakałem się. Wyrwany ze snu w ogóle nie kontaktowałem.

by Lion.zion @


Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz poranek!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 44398x | Komentarzy: 12 | Okejek: 263 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało