Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > Społeczeństwo obywatelskie a cenzus wyborczy
bartek_ht
bartek_ht - Superbojownik · 8 lat temu
Gnębi mnie od dłuższego czasu kwestia frekwencji na wyborach/referendach. Niedzielne referendum to jedna kwestia, ale nawet wybory w których każdy znajdzie "coś dla siebie"(wybory parlamentarne dają pełne spektrum opcji) nie cieszą się popularnością, a jest to jednak jeden z niewielu momentów w których obywatel ma wpływ na działanie państwa. Mamy więc do czynienia z sytuacją w której obywatele mają państwo i jego funkcjonowanie w głębokim poważaniu albo nie mają pojęcia o jego działaniu czy też opcjach które posiadają.

Prawo do wzięcia udziału w wyborach ma obecnie każdy kto ukończył 18 lat najpóźniej w dniu głosowania, to bardzo małe wymagania, nawet więźniowie nie są pozbawieni praw publicznych a przecież logicznym byłoby ograniczenie roli kryminalistów na społeczeństwo.

Doszedłem do wniosku że jeżeli obywatele nie szanują swoich praw i się nimi nie interesują to znaczy że na nie nie zasługują. Z pracy znajomych w komisjach wyborczych wiem że świadomość wyborców jest przerażająco niska, a ich wiedza o funkcjonowaniu państwa wręcz żałosna. (Pytania typu jak zagłosować na PO/PIS/SLD na referendum.)

A teraz do rzeczy uważam, że powinna zostać przekształcona matura z WOSu, w taki sposób że byłyby na niej pytania tylko z konstytucji, zdanie tej matury dawałoby prawa wyborcze. Zapewniłoby to że młodzież opuszczająca szkołę średnią miałaby wiedzę o funkcjonowaniu RP i organów władzy.(Wiem że obecnie na WOSie omawia się konstytucję a przynajmniej jej fragmenty ale tylko wąska grupa uczniów potrzebuje tego przedmiotu w dalszym życiu). Osoby takie miałyby uprawnienie do brania udziału w wyborach, wcześniejsze roczniki takie prawo mogłyby zdobyć na przykład poprzez rozwiązanie testu w urzędzie miasta. Wypracowane prawo wyborcze sprawiłoby że ludzie bardziej by je cenili a już na pewno podniosłoby świadomość wyborców, żaden przymus, nikt nie musiałby podchodzić ani do testu ani do matury. Ostatnia sprawa to kwestia progów wyborczych w referendach, uważam że powinny zostać zniesione, 50% to absurd, jeżeli mamy 20% frekwencje to znaczy że kwestia podniesiona w referendum obchodzi/dotyczy 20% obywateli którzy podjęli decyzję, referendum winno być wiążące bez względu na ilość osób które oddały głos.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
kombinator_83 - Superbojownik · 8 lat temu
Ludzie nie chodzą na wybory głównie z 2 powodów, pierwszy jest taki, że polityką się nie interesują, nic o niej nie wiedzą i mają w głębokim poważaniu co się na scenie politycznej dzieje. Druga sprawa jest taka, że w odczuciu sporej liczby ludzi wybory nic nie zmieniają. Ciągle ci sami są u władzy, nic się nie zmienia w kraju itp. Osobom takim wydaje się, że ich głos nic nie znaczy i niewiele może zmienić. Mamy wolny kraj i mamy do tego prawo, udział w wyborach to przywilej z którego możemy korzystać lub nie. Jeśli chodzi o maturę z WOS-u co z uczniami, którzy kończą zawodówkę i matury nie zdają? Też do urzędu na egzamin? I co ze starszymi osobami? Większość z nich nie ma pojęcia o konstytucji itp. ale nie oznacza to, że można ich zepchnąć na margines.

Mikolaj_III
Raz, to o czym wspomniał kombinator,
dwa, wybory/referendum powinno być nagłośnione przez media (szczególnie te państwowe). O ostatnim referendum było dość cicho.

--
Nie używaj ":" przed mym imieniem, gdyż zostanie imię me emikoną zbezczeszczone. Zwracaj się, proszę, per "carze".

bartek_ht
bartek_ht - Superbojownik · 8 lat temu
:kombinator_83

Otóż to, nie każdy musi się interesować polityką, nie każdy wierzy, że ma sens głosowanie, ale mają skończone 18 lat i się liczą do frekwencji, a poprzez wyższe wymagania niż chodzenie przez kilkanaście lat podniosłaby się świadomość, a frekwencja powiększyła poprzez wykluczenie jednostek niezainteresowanych z list wyborców.
Co do zawodówek, to dlaczego by nie do urzędu? Zresztą tego typu egzamin mogłoby oferować też zawodówki czy szkoły policealne. Podałem maturę bo to najpowszechniejszy stopień edukacji, może w końcu zasłużyłby na nazywanie "świadectwem dojrzałości", obecnie bardziej pasuje "wieku". Co do starszych to prawda, ale można nakreślić linię w stylu, "dotyczy ludzi urodzonych np. po 1965 roku", tego typu rozwiązania stosuje się cały czas, nie jest to rozwiązanie idealne, ale też niezbyt krzywdzące.

mikolaj_iii Ano powinno, ale nie do tego zmierzałem z tym tematem. Bardziej dywaguję tutaj nad zasadnością powiększenia listy cenzusów wyborczych, nie uważam żeby sam wiek kwalifikował kogokolwiek do decydowania o losach państwa.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
kombinator_83 - Superbojownik · 8 lat temu

Jeżeli wykluczysz część osób to frekwencja będzie większa ale jest to sztuczne podnoszenie frekwencji. Ja bym raczej szedł w kierunku powodującym zmianę odczuć co do sensu głosowania przez przeciętnego Kowalskiego. Po części musi się zmienić nasza ordynacja wyborcza, po części nasza klasa polityczna (na co raczej nie liczę). Ludzie pójdą głosować jeżeli będą wiedzieć, że ma to sens i realny wpływ na coś. Z tego co pamiętam frekwencja na wyborach samorządowych jest zawsze większa. Jeśli chodzi o to nieszczęsne referendum to większość ludzi wiedziała, że nic to w kraju nie zmieni.

Sprawa kolejna. Przypuśćmy, że w ogóle nie interesuję się polityką i ogólnie mam to gdzieś. Nagle na radnego miejskiego kandyduje ktoś z mojej rodziny. Wiem, że jest to osoba uczciwa, rzetelna itp. i ze wszystkich sił będzie się starać aby nasza lokalna społeczność się rozwijała. Mam prawo zagłosować na taka osobę nie znając się na polityce. Ty tego prawa byś mnie pozbawił.

Nasz system idealny nie jest ale o taki ciężko. Każdy ma swoje wady i zalety.

bartek_ht
bartek_ht - Superbojownik · 8 lat temu
:kombinator_83 Owszem w takim scenariuszu frekwencja podniosłaby się sztucznie, ale tylko jako efekt uboczny pozytywnych zmian, mianowicie wyższej wiedzy oraz świadomości politycznej osób decyzyjnych.Zgadzam się z wami panowie, jako sposób na podniesienie frekwencji pomysł jest głupi, lepsza byłaby odpowiednia kampania społeczna, ale doszedłem do wniosku, że wysoka frekwencja niewyedukowanego społeczeństwa nie jest wcale pożądana. Referendum było tylko punktem wyjścia do dywagacji, nie ma sensu go tutaj oceniać, zwłaszcza że za wiele do oceny nie ma.
A klasa polityczna może być zmieniona tylko przez świadomych wyborców, eliminujących jednostki chciwe i nieuczciwe. Taki elektorat można zapewnić na dwa sposoby, edukując wszystkich wyborców, albo dokonując selekcji osób uprawnionych do głosowania. Doświadczenie pokazuje że wyedukować wszystkich się nie da.

"Sprawa kolejna. Przypuśćmy, że w ogóle nie interesuję się polityką i ogólnie mam to gdzieś. Nagle na radnego miejskiego kandyduje ktoś z mojej rodziny. Wiem, że jest to osoba uczciwa, rzetelna itp. i ze wszystkich sił będzie się starać aby nasza lokalna społeczność się rozwijała."

No właśnie, w hipotetycznym scenariuszu, w którym jesteś zupełnym ignorantem politycznym, nie jesteś w stanie ocenić czy postulaty takiej osoby mają sens, ani tym bardziej, czy dzięki nim możliwy będzie rozwój.Uczciwość i rzetelność to dobre i pożądane cechy, ale nie jedyne wymagane do sprawnego zarządzania jednostką terytorialną.

Staram się tu nie mnożyć bytów ponad miarę, ot dywagacje nad sensem, dodatkowych cenzusów. Coraz bardziej podoba mi się ta wizja.

PietroBosman
PietroBosman - Superbojownik · 8 lat temu
Zacznijmy od tego,że mało kto wiedział za czym ma głosować w referendum.Mam na myśli brak informacji dotyczących JOW-ów. Brak sprecyzowania o jakim modelu JOW mielibyśmy dyskutować a potem głosować.Pozostałe pytania były "na doczepkę" by zachęcić Polaków.Istotne było tylko pierwsze pytanie.Problemem było także to jak ono zostało sformułowane.

Co do istoty tego tematu-cenzus...Jestem zwolennikiem podniesienia wieku osoby mogącej głosować np.od 21 lat.

--
Always look on the bright side of life!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Pozwolę sobie odkopać troszkę temat.
Po pierwsze, wprowadzenie jakichkolwiek egzaminów przedwyborczych mogło by doprowadzić do różnych form nadużyć. Wyobraźmy sobie te afery, kiedy jedni drugim zarzucają tworzenie testów nie do zdania etc. Ponadto, mogło by nas to doprowadzić do merytokracji. To że przeciętny Kowalski nie zdałby matury z Wosu wcale nie świadczy o tym że jego głos jest nie ważny. Powiedziałbym że wręcz przeciwnie, może ocenić rząd bardziej po skutkach niż po obietnicach(np. zobaczy że chlebek podrożał a w teatrze jakieś porno leci)
A po drugie:
"Ostatnia sprawa to kwestia progów wyborczych w referendach, uważam że powinny zostać zniesiony" - nie pójście na referendum również jest oddaniem głosu. W przypadku kiedy mówimy o referendach w stylu: odwołać prezydenta, to oskarżający są na wiele lepszej pozycji. Dlatego też przeciwnicy referendum powinni raczej nie przychodzić niż przychodzić i głosować na "nie". Tak wiem, to kontrowersyjny pogląd ale system polityczny tak funkcjonuje co widać przy każdym tego typu referendum.

brak avatara
Kowalski oczywiście może oceniać po efektach, ale najczęściej tak nie robi. On ocenia po obietnicach. 500zł na dziecko do niego przemówi, ale jak ktoś zacznie mówić o mechanizmach finansowych, podatkach, bankach, kredytach i innych efektach, to przestanie słuchać, bo 45 minut w szkolnej ławce to też dla niego było za dużo. Nie każdy powinien mieć głos tej samej wagi. Niestety im ktoś ma mniej do powiedzenia tym głośniej krzyczy, więc do merytokracji nigdy by nie doszło. Mimo tego, ze byłoby to bardzo dobre rozwiązanie. Poza tym jeszcze trzeba pamiętać o jednym - społeczeństwem ciemnym łatwiej manipulować.

Z kolei referenda a wybory parlamentarne lub prezydenckie, to trochę inna sprawa. W tym pierwszym nieoddanie głosu to też wyrażenie opinii, w drugim już nie. Opcji wyboru jest naprawdę dużo, niestety większość wyborców widzi tylko te o najwyższym poparciu. Dopiero jak ktoś przełamie "próg widoczności", zaczyna mu lawinowo przybywać głosujących.

Ogólnie zgodzę się z pomysłem na maturę z WOSu, ale z racji tego, że mamy demokrację, większość nie poparłaby tego pomysłu. Na pewno pojawiłby się argument, że "inteligencja" chce przejąć władzę nad zwykłymi poczciwymi ludźmi. Taki paradoks demokracji.

Nie sądzę też, że podniesienie wieku wyborczego zmieniłoby cokolwiek. Więcej zmieniłoby dodanie progu odgórnego, np. do 67 roku życia (co nie znaczy, że na lepsze). W obecnej sytuacji po prostu PiS miałby trudniej

Peppone
Peppone - Nowy Ruski · 8 lat temu
Jeżeli po raz kolejny w referendum czy wyborach takich, śmakich lub srakich jest niska frekwencja, to nie jest to wina ludzi, tylko systemu. Łatwiej zmienić jeden system niż 20 milionów ludzi.


--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry! Postaw mi kawę na buycoffee.to - teraz można również przez Paypala i Google Pay
Forum > Inteligentna jazda > Społeczeństwo obywatelskie a cenzus wyborczy
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj