Malgosia do Jasia po lozkowych igraszkach:
- Wiesz co Jasiu? Jestes lepszy niz tato.
- Wiem!
- Skad?
- Mama mi mowila...
Żona wraca późno w nocy do domu. Mąż pyta:
- Gdzie byłaś tak długo?
- Na cmentarzu.
- A po co?
- Chciałam, żeby mnie chociaż strach przeleciał!
Koleś nienawidził swojej tesciowej. Wybrał się do sklepu ze zwierzętami i poprosił o jakieś dzikie zwierze. Sprzedawca nie miał takich ale zaproponował mu bardzo wściekłe pelikany. Koleś kupił dwa. Gdy wrócił do domu wydaje polecenie:
- Pelikany na krzesło!
Pelikany posiekały krzesło w drobny mak. Następnie powiedział:
-Pelikany na stół!
Pelikany posiekały stół na kawałki.
Nagle wchodzi tesciowa i mówi:
- Na chuj ci te pelikany...
Siedzą dwaj kolesie w kinie a rząd przed nimi ogromny łysy bydlak w dresie z kajdanem na szyji. Jeden z kolesi zwraca się do drugiego:
- Ej, Jasiek dam Ci pięć dyszek jeśli pacniesz tego dresa po łbie.
- No ok, za pięć dyszek się zgadzam.
No i sru dresa w czerep. Ten sie zrywa z wściekłością w oczach a Jasiek do niego:
- Siema Zbyszek, co u Ciebie, dawno żeśmy się nie widzieli!
- Spadaj koleś, nie znamy się!
Siadają a po chwili kumpel Jaśka:
- Eeee, za pięć dyszek to i ja bym go stuknął. Daje stówke że nie zrobisz tego drugi raz.
Jasiek myęli chwile po czym przyjmuje zakład. Nachyla się nad dresem i sru go w czerep. Koleś wstaje pożądnie wkurwiony a Jasiek do niego:
- No Zbyszek! Nie poznajesz mnie? Chodziliśmy razem do szkoly!
- Kurwa juz Ci mówiłem, że się nie znamy! Odczep się!
Po czym dresiarz odsiada dwa rzedy dalej.
Znajomy znowu proponuje Jaśkowi układ:
- Daje dwie stówki że teraz go nie palniesz po łbie.
Jasiek po namyśle przyjmuje zakład. Podchodzi znów do dresa i uderza go po łysinie.
- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam dwa rzędy wcześniej zaczepiałem jakiegoś kolesia...
Panna młoda i jej mąż. Noc poślubna, leżą w łóżeczku. Atmosfera cud miód.
Nagle:
- Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?
- Oczywiście dziubeczku mój kochany Ty. Ujmijmy to tak, to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to więzień. To co robimy? Wsadzamy więźnia do więzienia.
I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:
- Słoneczko... więzień uciekł z więzienia.
- No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach itd itd. Mąż po którymś razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
- Kochanie, nie wiem, może mi się tylko tak wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.
Na to mąż resztką sił krzyczy:
- Przecież on nie dostał kurwa dożywocia!
Spotyka Jasio starą nauczycielkę z liceum po latach.
- No co u ciebie słychać Jasiu, co porabiasz?
- A wie Pani, chemię wykładam.
- Niemożliwe, a gdzie Jasiu?
- W "Biedronce".
Idzie gościu ulicą w nocy i słyszy, że w krzakach się walą.
Podchodzi bliżej, a tu parka się dupi i jeszcze dziesięciu facetów czeka w kolejce.
Gościu pyta: "można też?"
- Jasne, stawaj do kolejki ona wszystkim daje!
W końcu się doczekał. Nagle w środku numeru coś go oślepiło. Patrzy, a tam Policjant z latarką.
- Co pan tu robi?
- Dupie się z żoną.
- Przepraszam, tego nie mogłem wiedzieć.
- Ja też nie, dopóki pan z tą latarką nie przyszedł.