Nie udało się ( i raczej już się w tym roku nie uda ) przeczytać wszystkich książek ze Świata Dysku w 2017 ( takie małe postanowienie na 2017 ). Niby jeszcze kilka dni zostało, ale jestem na 31 ( Monstrous Regiment ), a wszystkich jest 41. Nie jestem najszybszym "czytaczem", a odkąd do pracy pedałuję, to i jakoś mniej czasu na czytanie mam ( jednak dojazdy do pracy zajmujące 3-4 godziny dziennie robiły robotę  ). Za późno się zabrałem za to

Tym razem zamiast tego, co wam się udało przeczytać w 2017, pytanie jest odwrotne - co chcieliście przeczytać, a niestety zabrakło czasu, chęci, książka was znudziła po pierwszych 10 stronach?

Zabrakło sił, chyba trzeci czy czwarty raz podchodziłem do Archipelagu GUŁag i znów padłem w połowie ostatniego tomu. A czytać to trzeba od początku. Nic, spróbuję w 2018

:salival Gra o tron. Próbowałem podejść do niej ponownie ale pierwsze rozdziały są strasznie nudne

:colinek_szczecin akurat też w planie miałem dokończenie trzeciej części GoT, ale jakoś nie znalazłem czasu właśnie przez Discworld ( pewnie będę musiał całą książkę zacząć od początku, choć nadal sporo pamiętam ). Nie dokończyłem też "Lemony Snicket's A Series of Unfortunate Events". Dotarłem tam gdzie serial na Netflixie ( właśnie przez serial zacząłem to czytać ), zacząłem "The Austere Academy" i jakoś odechciało mi się ( była to też krótka przerwa od Discworld ).

:salival Lema "Wizja lokalna", próbowałem, ale nie przypadła mi do gustu.
Przeczytałem za to "Powrót z gwiazd" ale jakiś taki nijaki, się zmuszałem żeby go nie rzucić w kąt i dotrzeć do końca.

Oraz Brandon Sanderson'a "Dawca Przysięgi" (ang. "Oathbringer"), ale to wina wydawnictwa Mag, bo rozbili na dwie części. Po tym jak się dowiedziałem, że druga część ma być w kwietniu (początkowo miała być w styczniu), to machnąłem ręką i zamówiłem oryginał przez Amazona, ma dotrzeć właśnie w styczniu (wybrałem najtańszą opcję przesyłki, a to z USA w końcu, z najdroższą miałbym jeszcze przed Świętami).
Niby pierwszy tom już kupiłem, ale trudno, podaruję go lokalnej bibliotece, pewnie się nie obrażą.

Na temat jakości wydań Mag'a mam nawiasem mówiąc coraz gorsze zdanie niemal z każdą kolejną książką, więc całkiem możliwe że w temacie fantastyki (a przynajmniej tej którą oni wydają) w miarę możliwości finansowych będę zamawiał oryginały (wszystkie tomy "Dresden Files", ponad 700 zł z przesyłką, brr... na razie nie mam do wydania, ale może kiedyś).

Próbuję od nowa i od początku tego roku, wszystkie Nekroskopy, Lumleya przetrawić.
Kurczę, przez drugi tom nie mogę przebrnąć...
Nie wiem co mnie w latach 90-tych ubiegłego wieku tak fascynowało w tym cyklu.

Będąc przy horrorach, polecam "Demony Normandii" Mastertona. Jak kto lubi straszności a nie miał z powyższą przyjemności.
Fajna lekturka na jedno połknięcie.

:salival miałem podobne postanowienie jak Ty. Mi się jednak udało zrealizować do końca kwietnia . Odpuściłem sobie tylko parę książek z cyklu o Tiffany Obolałej. Od tego czasu za to już niewiele książek przeczytałem .

:kombinator_83 O Tiffany ( swoją drogą bleee takie tłumaczenie nazwiska ) na razie jedną książkę przeczytałem ( The Wee Free Man ) i nie było to takie złe ( są chyba 3 ), mimo że to już jest w kategorii "Young Adults". Niestety czytam tak powoli, że jedna książka na tydzień to max

Mnie kompletnie zniechęcił "Shantaram", który tak zachwalał Marcin Meller.

Trylogia Kharkanas rozgrzebana do połowy. Książka nadwyrężająca emocjonalnie - ostrożne dawkowanie wskazane. W niezrealizowanych planach ogarnięcie jakiegoś manuala do mechaniki nieba, ale jestem za słaby W sumie czytam coraz mniej.

:radysh mam nadzieję, że jak mówisz wszystkie to masz na myśli tylko pierwsze pięć tomów

:colinek_szczecin No właśnie... Dostałem niedobitki z bibliotek w Lubuskiem w liczbie siedem!
Teraz poczytałem po Internetach i mnie nie pasuje, apso i lutnie!
Ale, nie wiem co działo się dalej z bohaterem, bo przerzuciłem się na Manitou. Dziewucha dała mnie wówczas seryjki...

Tylko, panie drogi! To było naprawdę w latach 90-tych ubiegłego, smacznego wieku.
A teraz mam ponownie 9 książek i próbuje je trawić.
Dwie ze zrodzinnego domu ze zpudła.

Edyta Mi smutno bo stary jezdem...

W tym roku udało mi się: "Cynkowi Chłopcy" "Czarnobylska Modlitwa. Kronika Przyszłości" - obie napisała Swiatłana Aleksijewicz.
Obecnie czytam "Plutopia. Atomowe miasta i nieznane katastrofy nuklearne" Kate Brown.

Tak bardziej w temacie to parę dni temu skończyłem czytać cykl "Pamięć, Smutek i Cierń" i powiem szczerze, że męczyłem się jak mało kiedy. W sumie nie wiem czemu po pierwszej książce tego nie odłożyłem. Jakiś głupi zwyczaj mam doczytywania książek do końca.

:kombinator_83
To nawet nie zaczynaj Innego Świata tego samego autora

Eddings David Belgariada, Malloreon..
Cienkie strasznie, schematyczne i zarazem niespójne, rzuca po czasach, obiektach, nagłe nieudowodnione zmartwychwstania wybrańców, rektoskopie, tfu retrospekcje.. do obrzydliwości.. ale gładko się czyta (może zasługa tłumacza)

Kroniki Jakuba W.-Trucizna, Ja - diablica

Fakt, Dyskologie Pratchetta trzeba by ponownie przeczytać..

Pod względem czytelnictwa to był mój najgorszy rok
W przyszłym roku obiecuję sobie poprawę!

:salival Przeczytaj Cykl Inkwizytorski jeśli jeszcze nie czytałeś/aś, szczerze polecam, i dasz radę

W Cyklu Inkwizytorskim dobre są pierwsze cztery książki, później ciągle to samo. Piekara zamiast skończyć cykl woli odcinać kupony.

:kombinator_83 na przyszły rok mam już jakieś plany co do czytania. Spróbuję skończyć GoT oraz z fantasy mam zamiar sięgnąć po "The Stormlight Archive" Brandona Sandersona.

:salival Całe "Stormlight Archive" od początku? Fakt, to Ci pewnie trochę zajmie.
(nie zapomnij o "Edgedancer"/"Tancerka krawędzi", osadzonym między "Słowa światłości" a "Dawca przysięgi" - ja mam to w zbiorze opowiadań/minipowieści Sandersona, ale można chyba też kupić niezależne wydanie)

Nie wiem, czy przeczytałem cokolwiek od deski do deski w tym roku. Pojedynczych opowiadań trochę i górę artykułów. No, ale niczego nie zakładałem. Chociaż są jeszcze święta, może coś się uda

ja dostałem właśnie "Słup Ognia" Kena Folleta, zobaczymy co to...ale 840 stron mnie przeraża...
co do nieprzeczytanych, to zabierałem się za dokonczenie całego dorobku Ludluma, niestety nie lubiłem chodzić do biblioteki, a w księgarni nie wszystko mogłem dostać... moze w końcu uda mi się nadrobić..

Dla mnie nie ma książki zbyt nudnej by dało się przeczytać - przebrnąłem przez "Wspomnienia" Alberta Speera (wściekle długa księga i ciekawa umiarkowanie), Mein Kampf (łomatko - dramat - jeżeli ta książka kogokolwiek w historii porwała ideologią to nie mam pytań ), Biblię (Mein Kampf jednak lepszy) i Dune Franka Herberta - sześć tomów dłuższych niż Moda na Sukces - chyba mam coś z masochisty
Za to Sir Terry - to jest zupełnie inna inszość - przeczytałem wszystkie tomy "Świata Dysku" jednym ciągiem w dość krótkim czasie dzięki temu że władowałem sobie całość na czytnik, który targałem ze sobą absolutnie wszędzie.
Co do długości książek - generalnie lubię jak są długie - "To" niejakiego Stefka Króla przeczytałem jednym ciągiem pomimo tego iż wydanie, które kupiłem ma 1415 stron. Zajęło mi to kilka godzin na dworcu we Wrocławiu, cały czas jazdy pociągiem do góralickowa, trochę w autobusie i potem od jakiejś szóstej rano do popołudnia Ale człek wtedy był jakieś dwadzieścia kilogramów młodszy :P

P.s. - jeżeli ktoś sobie pomyśli że czytałem dwie pierwsze pozycje ze względu na to iż jestem naziolem czy obraża go to że w jednym zdaniu umieszczam księgę religijną i polityczną to zwyczajnie jest w błędzie. Staram się czytać absolutnie wszystko, żeby móc się rzeczowo wypowiedzieć w danym temacie.

:valdyn kiedyś też tak miałem co do wszystkiego - filmów, gier, książek, komiksów. Dziś za bardzo cenię swój czas by marnować go na coś tylko dla zasady Potrafię praktycznie wszystko odpuścić sobie jeśli nie spełnia moich oczekiwań Zabieram czytnik ze sobą wszędzie, ale mimo to nie jest łatwo znaleźć czas na czytanie ( i inne rozrywki ), Zwykle godzinę przed pracą i chwilę przed snem czytam. Stąd idzie mi to bardzo powoli.

Cykl "Mroczna Wieża" Pana Kinga. Wciąga i nie daje od siebie odpocząć. Niestety tylko 8 tomów, a zakończone w iście Kingowski sposób... (kto chętny niech doczyta).

:vikuj112 Cała seria kapitalna, ale za zakończenie obciąłbym jaja Kingowi

ps. ja na święta wymieniłem sobie czytnik