Umarł. Mój koniś Już nie pogalopujemy razem pomalutku, dwoje staruszków, czując wiatr we włosach. Już nikt nie będzie mi wygryzał dziur w kieszeni, żeby wydostać jabłko albo marchewkę. Nikt nie włoży łba pod pachy i nie dmuchnie w ucho Dożył swoich pięknych 32 lat.
--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.