Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > Świętujmy w końcu!
gatinha
gatinha - Kobieta z jajem · 4 miesiące temu
Po dwóch dniach na kocim sorze mogę zacząć świętować. A teraz pozwólcie, że pójdę i dostanę zawału. Muszę się streszczać, bo jutro kolejna wizyta.

Wszystkiego dobrego


--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...

czary_mary
@gatinha no to gratuluję. U mnie firmowy młodziutki kociak odjechał tydzień temu na nosówkę; w dwa dni zniszczyło zdrowego kociaka; dwa dni w szpitalu, reanimacja i nic ..



--
Pobiliśmy stalinowców, pobijemy i pisowców.

gatinha
gatinha - Kobieta z jajem · 4 miesiące temu
@czary_mary przykro mi Koci katar to zjadliwa i szybka menda.
My się teraz stabilizujemy, najprawdopodobniej w czwartek operacja.

--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Demoneq - Superbojownik · 4 miesiące temu
Też nam (w sensie mojej rodzinie) kiedyś nosówka kota zabiła (o ile pamiętam, dzieciakiem wtedy byłem i mało wiedziałem).

Powodzenia z Twoim Gatinha.

czary_mary

@gatinha mały Mozart w ub. czwartek skakał po paletach, w sobotę go reanimowali a w niedzielę musiałem zgodzić się na eutanazję bo kolejna reanimacja nic nie dała i mały męczył się a ja skróciłem mu męczarnie o pół godziny.
Chujowo go chyba nazwałem - Mozart zmarł młodo.

W firmie mnie spytali ile to kosztowało; nic nie powiedziałem, pewnie by się obrazili.
Wiecie ile kosztuje leczenie zwierząt ? Sporo więcej niż ludzi...

Pól roku temu mój mały Master Yoda, o ten: https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2830394&t=2830394 zapadł na FIP, po polsku to "zapalenie otrzewnej",
u ludzi choroba śmiertelna, o ile nie usunąć przyczyny, na ogół choroba żołądka czy innych tam flaków; u kotów jest to wywołane mutacją kociego koronawirusa (koci koronawirus to powszechna choroba, na ogół odznaczająca się dwudniowa sraczką) ale ponieważ podstawa choroby jest wirusowa (zaledwie 1% kotów ma takie powikłania po koronawirusie), śmiertelność wynosi 100%

Odnośnie mojego Yody - w klinice od razu mi powiedzieli - eutanazja, jeden lekarz przyszedł i powiedział, że jeśli mnie na to stać to mogę próbować eksperymentalnej, nigdzie nie zarejestrowanej oficjalnie terapii. Dostałem nazwisko lekarki, jedynej we Lwowie, która podejmuje się leczenia i może mieć lek na początek terapii.
Po paru minutach w internecie już wiedziałem dlaczego terapia nie jest i nie będzie zarejestrowana.

Kilka godzin później mały Yoda dostał pierwszy zastrzyk - wcześniej obejrzałem ampułkę - na niej napisane - "żel do twarzy - próbka bez wartości celnej". Pytam lekarki:
- Ochujałaś ?
- Nie. Wyleczyłam setkę kotów z FIP.
Kurwa, dzwonię do producenta, rozmowa mniej więcej taka:

"- tak frienda, nasza robić lekarstwo dla twoja kota
- jaki nachuj żel do twarzy ?
- a pokrywka jaka, niebieska czy czerwona ?
- niebieska
- to topsze, topra, czerwona nasza konkurencja, oni boleć kota
- dlaczego wysyłasz lekarstwo jako "żel do twarzy" ?
- a bo lekarstwo to nie puścić twoja celnik, moja lekarstwo najlepsza dla kota
- o.k. zamawiam, wysyłaj; jeszcze jedno pytanie - to ty podrobiłeś amerykańskie lekarstwo ?
- cooooo ? jaaa ? nasza chińska uczona jest najlepsza na świecie i zrobić lekarstwo dla twoja kota.
Amerykańskie zrobiły patent i nie produkować lekarstwo, ona zrobiła z tego Remdesiwir i zarobiła miliardy a kota ich nie interesować.
Twoja kota być zdrowa, daj mu zaraz."

JPRDL - dałem śmiertelnie choremu kotu "żel do twarzy" - "chuj wie co" - "made-in-china".
Mały dostał 84 (osiemdziesiąt cztery) zastrzyki + zapobiegawczo 10 x antybiotyk.
Trzy miesiące codziennie w klinice i co kilka dni u lekarki nadzorującej leczenie + co kilka dni rozmowa z chińskim lekarzem. Jprdl

Koszt ? W W-wie jest jedna klinika, która podejmuje próby leczenia kociego FIP za jedyne 10k €...
Jeszcze gorsze chuje od Amerykańców

Chyba nieprzypadkowo kota nazwałem "Master Yoda", siedzi właśnie na choince


--
Pobiliśmy stalinowców, pobijemy i pisowców.

gatinha
gatinha - Kobieta z jajem · 4 miesiące temu
Endo gardziołka przełożone na 2 stycznia - z uwagi na to, że to rozległy zabieg w narkozie, to pani doktor zadecydowała, że jeszcze zawalczymy farmakologicznie ostatni raz. Wszystko zrobię sama w domu, żeby nie stresować go podróżami do kliniki. Jak coś, to mam dzwonić.
Zatem podałam zastrzyki, tabletki - nie było większych protestów, albo to moja wprawa albo anielska cierpliwość Chrypcia.
Nadszedł czas na inhalacje nebulizatorem. Teoretycznie łatwiejsze niż zastrzyki. Są patenty, że kota do kontenera, zawieszamy dyszkę o kratkę wejściową w kierunku kota, obwijamy wszystko szczelnie kocami, odpalamy urządzenie ze środkiem leczniczym...

...i obserwujemy jak kontenerek zapirdala po ścianach. Z tymi wszystkimi rurkami.

A podobno miało być tak, ze: urządzenie pracuje 5 minut, wyłączamy, zostawiamy kotka w środku tej konstrukcji jeszcze 5, żeby sobie jeszcze pooddychał. Et voilà!
Tajasne.

A kupiłam nebulizator, który podobno nie straszy nawet niemowlaków.

Kociarze? Any pomysłas jak to zrobić, bez kociego zawału? Serio pytam. Do 2 stycznia mam zrobić co najmniej 18-cie piętnastominutowych inhalacji.
Ostatnio edytowany: 2023-12-28 21:15:38

--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...

gatinha
gatinha - Kobieta z jajem · 4 miesiące temu
OK. Mam pomysł. Najpierw napompuję konstrukcję środkiem leczniczym, a dopiero potem wsadzę w nią Chrypcia. Pewnie będą straty na stężeniu leku w powietrzu, ale mniej stresu tej chorej łajzy.

--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...
Forum > Hyde Park V > Świętujmy w końcu!
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj