@gatinha mały Mozart w ub. czwartek skakał po paletach, w sobotę go reanimowali a w niedzielę musiałem zgodzić się na eutanazję bo kolejna reanimacja nic nie dała i mały męczył się a ja skróciłem mu męczarnie o pół godziny.
Chujowo go chyba nazwałem - Mozart zmarł młodo.
W firmie mnie spytali ile to kosztowało; nic nie powiedziałem, pewnie by się obrazili.
Wiecie ile kosztuje leczenie zwierząt ? Sporo więcej niż ludzi...
Pól roku temu mój mały Master Yoda, o ten:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2830394&t=2830394 zapadł na FIP, po polsku to "zapalenie otrzewnej",
u ludzi choroba śmiertelna, o ile nie usunąć przyczyny, na ogół choroba żołądka czy innych tam flaków; u kotów jest to wywołane mutacją kociego koronawirusa (koci koronawirus to powszechna choroba, na ogół odznaczająca się dwudniowa sraczką) ale ponieważ podstawa choroby jest wirusowa (zaledwie 1% kotów ma takie powikłania po koronawirusie), śmiertelność wynosi 100%
Odnośnie mojego Yody - w klinice od razu mi powiedzieli - eutanazja, jeden lekarz przyszedł i powiedział, że jeśli mnie na to stać to mogę próbować eksperymentalnej, nigdzie nie zarejestrowanej oficjalnie terapii. Dostałem nazwisko lekarki, jedynej we Lwowie, która podejmuje się leczenia i może mieć lek na początek terapii.
Po paru minutach w internecie już wiedziałem dlaczego terapia nie jest i nie będzie zarejestrowana.
Kilka godzin później mały Yoda dostał pierwszy zastrzyk - wcześniej obejrzałem ampułkę - na niej napisane - "żel do twarzy - próbka bez wartości celnej". Pytam lekarki:
- Ochujałaś ?
- Nie. Wyleczyłam setkę kotów z FIP.
Kurwa, dzwonię do producenta, rozmowa mniej więcej taka:
"- tak frienda, nasza robić lekarstwo dla twoja kota
- jaki nachuj żel do twarzy ?
- a pokrywka jaka, niebieska czy czerwona ?
- niebieska
- to topsze, topra, czerwona nasza konkurencja, oni boleć kota
- dlaczego wysyłasz lekarstwo jako "żel do twarzy" ?
- a bo lekarstwo to nie puścić twoja celnik, moja lekarstwo najlepsza dla kota
- o.k. zamawiam, wysyłaj; jeszcze jedno pytanie - to ty podrobiłeś amerykańskie lekarstwo ?
- cooooo ? jaaa ? nasza chińska uczona jest najlepsza na świecie i zrobić lekarstwo dla twoja kota.
Amerykańskie zrobiły patent i nie produkować lekarstwo, ona zrobiła z tego Remdesiwir i zarobiła miliardy a kota ich nie interesować.
Twoja kota być zdrowa, daj mu zaraz."
JPRDL - dałem śmiertelnie choremu kotu "żel do twarzy" - "chuj wie co" - "made-in-china".
Mały dostał 84 (osiemdziesiąt cztery) zastrzyki + zapobiegawczo 10 x antybiotyk.
Trzy miesiące codziennie w klinice i co kilka dni u lekarki nadzorującej leczenie + co kilka dni rozmowa z chińskim lekarzem. Jprdl
Koszt ? W W-wie jest jedna klinika, która podejmuje próby leczenia kociego FIP za jedyne 10k €...
Jeszcze gorsze chuje od Amerykańców
Chyba nieprzypadkowo kota nazwałem "Master Yoda", siedzi właśnie na choince