Winna latorośl... czyż mogli nas bogi obdarować czymś lepszym? Ta z najczystszych południowych stoków wzgórz Górnego Śląska... o porannej rosie boso zbierana przez dziewczęta w kusych sukienkach... gdy następnie unoszą je lekko by przy deptaniu tego skarbu nie poplamić ich winnym sokiem (nogi oczywiście wcześniej dokładnie umyte)... czyż można sobie życzyć milszego podarunku? Gdy wreszcie stoi w chłodnej piwnicy i nabiera mocy i charakteru... i wreszcie w karafce gdy już nieco odetchnie... czego tam do diaska ode mnie chcesz
_sniegu gdy rozmyślam?
Już całkowicie serio. Nie znane mi są te nazwy, choć niektóre już same sugerują szczep i pochodzenie. Nie jestem smakoszem wina ani sommelierem. Najlepiej sobie sama posadź winnicę
sadzonki udostępniam za darmo, winogrona w tym roku tak obrodziły, że muszę rozdawać znajomym, bo szkoda żeby opadły. Jeszcze jakieś 200 kg mi zostało i nie wiem co z nimi zrobić.
Uciekają nawet na drzewa. Oto winogrona na brzozie, bo gruszki na wierzbie to przeżytek: