Gerappa

Czyli lubię tylko to co znam

Grypa jak nic

2017-07-21 16:19:29 · Skomentuj

Mam dziś grypę
wstrętną chrypę.
W gnatach łamie
ja nie kłamię.

Kłuje, targa
stąd ma skarga.
Kisiel w płucach
dreszcz mną rzuca.

Będzie bida
niczym dzida
boli w boku,
ropa w oku.

Skroń mi płonie
puchną dłonie,
cały puchnę
czosnkiem cuchnę

Przestroga

2017-07-17 18:33:17 · Skomentuj
Dym zarzucasz
w wątłe płuca,
kaszel srogi.
Boże drogi.

Widmo raka,
będzie draka.
Rak paskudny
w życiu trudny.

Rzuć dziś pety
bo niestety,
wnet rozumnie
legniesz w trumnie.

A e-fajki?
Między bajki
włóżmy mowę,

... że są zdrowe

Diagnoza

2017-07-15 14:26:46 · Skomentuj

Nadciśnienie,
złe trawienie,
kolka w boku,
zaćma w oku.

Rwa kulszowa
wciąż od nowa,
w krzyżu łupie,
myśli głupie.

W strzępach nerwy,
zero werwy,
nos jak rura,
w płucach dziura.

Krzywo chodzę
(śruba w nodze),
goleń sztywna,
nieaktywna.

I klinicznie
dramatycznie.
Widmo śmierci
myśl mi wierci.

Co teraz będzie?

2017-07-14 21:02:28 · Skomentuj
Wracam po latach,
śladu po kwiatach.
Nikt mnie nie wita,
na zewnątrz świta.

Wracam bez zgrywu,
wątki w archiwum.
Szukam obłudnie
i już południe.

Wątroba boli
(to po fasoli),
będą znów gazy
tak mnóstwo razy.

Z bólu już skwierczę
i ciągle sterczę
ciemno za oknem
na forum moknę.

Wątroba gnije
ale wciąż żyję.
Nieśmiało macam
ból większy wraca.

Boli też nerka
na forum zerkam.
Czekam w obłędzie
Co teraz będzie?

Rozterek znad morza ciąg dalszy

2017-07-12 19:58:03 · Skomentuj
Słońce fest praży,
ja gdzieś na plaży,
wzorem tak wielu
próbuję chmielu.

Już w brzuchu burczy,
kłuje i furczy,
odchodzą gazy
po kilka razy.

Już kole w boku,
coś kłuje w oku,
a ja o dziwo
wciąż żłopię piwo.

Ratownik wielki
zabrał butelki,
sam pewnie zaraz
wychla browara.

Na wiór wysycham
do piwa wzdycham,
ratownik w kącie
to luj i prącie.

Zabrał mi piwo
i patrzy krzywo.
W tępym umyśle
nie wie co myślę.

Rozterki znad morza

2017-07-09 15:11:13 · Skomentuj
Ech... mi się marzy
kawałek plaży
gdzieś w cieniu boskim
i z piwem kioski.
Woda ciut słona,
w rozkoszy konam,
lecz drżę w obawie
bo słabo trawię.
Brzuszek nadęty
w nim ekskrementy,
czy mi się zdarzy
wstyd na cud-plaży?
Zdrowie mi pada,
już nic nie gadam,
ciągle mi gorzej
nad naszym morzem.
W brzuchu tortury
więc ruszam w góry.
Autor
  • RSS - blog dede
  • Najpopularniejsze posty
    Moje pliki
    Statsy bloga
    • Postów: 0
    • Komentarzy: 0
    • Odsłon: 4549

    Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi