Dzisiejszy odcinek będzie poświęcony wyłącznie dwóm wspaniałym aktorom przełomu XIX i XX wieku – wspominanym już w poprzednich seriach panom: Bolesławowi Leszczyńskiemu (1837-1918) i jego synowi Jerzemu (1884-1959). Bolesław Leszczyński nie rozstawał się ze swoim ulubionym psem. Toteż udając się na gościnne występy zabierał go zawsze ze sobą. Kiedyś, wszedłszy na scenę witany gromkimi oklaskami, zbliżył się jak zwykle do budki suflera. Jakież było jego zdumienie, gdy z budy usłyszał głośny szept:
- Mistrzu, pański pies podarł egzemplarz na strzępy – powiedziawszy te słowa sufler bezradnie rozłożył ręce.
Leszczyński chrząknął gniewnie i zwrócił się do publiczności:
- W związku z tym, co usłyszeliśmy – wskazał laseczką na budkę – przedstawienie się nie odbędzie.
***
Jerzy Leszczyński obsadzony został w Teatrze Polskim w ‘Mądremu biada’ Gribojedowa. Roli, którą mu zaproponowano, grać nie miał ochoty. Zjawił się jednak na próbie i tak znakomicie tekst przeczytał, że koledzy oniemieli z zachwytu.
Kiedy skończył, wstał, zdjął okulary i rzekł do reżysera:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą