Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Przez lata pracował w firmach, które dostarczały sprzęt medyczny dla WOŚP – poczytajcie, jak to naprawdę wygląda

67 085  
725   209  
Ciekawym tekstem podzielił się na X (Twitterze) Jarosław Wolski, który przez lata pracował w trzech firmach, które dostarczały sprzęt medyczny dla WOŚP.
(C) AKPA

W przekazach medialnych pojawiają się czasami teksty, które porównują budżet NFZ do tego, ile w służbę zdrowia wkłada WOŚP i z załączonych do takich informacji wykresów wyłania się obraz, jakoby wkład fundacji Jurka Owsiaka to kropelka w morzu potrzeb i w zasadzie nie robi jakiejś wielkiej różnicy. No właśnie, czy aby na pewno?

Wczoraj na X (Twitterze) pojawił się ciekawy wpis autorstwa Jarosława Wolskiego, specjalisty od OSINT-u (tzw. białego wywiadu), który prowadzi też kanał Wolski o Wojnie. Jednak zanim zajął się on aktywnością na YouTube, przez wiele lat pracował w trzech firmach, które dostarczały sprzęt medyczny dla WOŚP i miał szansę przyjrzeć się temu procesowi z bliska.

O swoim doświadczeniu pisze tak:

Przez ponad dekadę obecności w branży medycznej w działce ultrasonograficznej pracowałem w kilku firmach z TOP100 (Philips Healthcare, Siemens Healthineers) oraz u wyłącznego dystrybutora eSAOTE. W każdej z firm byłem bezpośrednio zaangażowany w dostawy dla WOŚP (instalacja ultrasonografów, szkolenie, etc). W niektórych firmach również w proces negocjacji podczas konkursu ofert, w tym w kwestię cen i konfiguracji aparatów.

Podejście WOŚP do zakupów podsumował jednym zdaniem:

Tak w skrócie, to nie ma się do czego przyczepić i gdyby szpitale kupowały tak jak WOŚP sprzęt, toby branża z torbami poszła.

Okazuje się, że wszystkie firmy, przynajmniej te z branży ultrasound, wręcz biły się „o Owsiaka”. Dlaczego? Wolski tłumaczy to tak:

(...) jeżeli dana firma aparatów USG sprzedawała ROCZNIE na Polskę od 300 do 800, zaś Owsiak kupował z tego od 1/4 do 1/3, to sprzedanie aparatów w konkursie dla WOŚP oznaczało wybicie targetu rocznego – rzecz jasna ilościowe, a nie zysku/narzutu, ale o tym zaraz. Oczywiście i komisja konkursowa, i Jerzy Owsiak świetnie o tym wiedzieli i wyciskali oferentów jak cytrynę :)

I podaje przykłady:

Aparat dla szpitala/lekarza kosztował 148 tys. PLN brutto z trzema głowicami (sektor, linia, covex) i dwuletnią gwarancją, oprogramowanie powiedzmy ogólne od kardiologii i naczyń przez małe narządy po urologię. Ten sam aparat dla Owsiaka kosztował około 109 tys. PLN, a firma ściągała całość marż z poziomu Polski i jeszcze eskalowała cenę w dywizji Europa. A no i Owsiak dostawał rok gwarancji gratis (każdy rok 8-14% wartości aparatu kosztuje) na ryzyko dystrybutora/korpo plus aparat miał wszystkie opcje odpalone z góry na dół. Firma de facto sprzedawała ów aparat po kosztach + podatek.

Inna firma w innych latach sprzedała do WOŚP powiedzmy ultrasonograficznie spasioną Skodę Superb w cenie Skody Octavii, a producent, żeby nie zepsuć sobie rynku, specjalnie wypuścił „polską” wersję aparatu USG nie do kupienia nigdzie indziej (realnie przebrendowany dla picu segment wyżej) pod WOŚP.

No dobra, ale można by się było zastanowić, dlaczego firmy tak ciągnęły do WOŚP, skoro praktycznie nic na tym nie zarabiały? Wolski wymienia cztery powody:

– Sprzedaż na raz 1/4 do 1/3 ROCZNEJ sprzedaży aparatów USG.
– Prestiż.
– Wejście ze swoją marką do szpitali na oddziały, gdzie zwykle kupowano tylko konkurencję (układy, układziki) i przekonanie do nowej marki lekarzy.
– Wielu lekarzy naraz pracowało na tym aparacie (kilkunastu zwykle, czy chcieli, czy nie), co przekładało się skokowo na rozpoznawalność firmy i modelu aparatu oraz... kolejne sprzedaże. Tym razem do NZOZ-ów i prywaty.

A gdzie trafiały te aparaty i jak je wykorzystywano? To chyba całe sedno działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

W swojej kilkunastoletniej historii w branży ultrasound nie spotkałem sytuacji, żeby aparat trafił nie tam gdzie powinien lub był niewykorzystywany albo był źle wykorzystywany. Mechanizmy narzucane ze strony WOŚP wymuszały na szpitalach postawienie aparatu na oddziałach, na których naprawdę pracował. Zresztą głównie noworodki, neonatologia, geriatria.

Autor nawiązał również do wspomnianych na początku wykresów, które często możemy oglądać w różnych zestawieniach budżetu, jakim operuje Ministerstwo Zdrowia, z budżetem WOŚP:

Generalnie WOŚP robi świetną robotę, a realny wkład „sprzętowy” w mln PLN jest kompletnie nieproporcjonalny w porównaniu do nakładów NFZ i MZ na szpitale i służbę zdrowia. Jak gdzieś widzicie ten idiotyczny wykresik słupkowy, gdzie są mld po stornie MZ/NFZ i cieniutki paseczek mln po stronie WOŚP, to wiedzcie, że to dzieło manipulanta/propagandysty o bardzo złej woli dla podatnych na to ludzi, którzy nigdy nie kręcili się zawodowo wokół służby zdrowia.

Z dalszej części tekstu wyłania się dość ponury obraz niektórych oddziałów szpitalnych.

Realnie szpitale aż do dużych programów unijnych z lat 2012-2020 oraz programów celowanych MZ z lat 2016-2019 (gigantyczna patologia przy nich to temat na osobny wpis) w zasadzie nie miały sensownych środków na zakupy sprzętu medycznego. Koszty personelu, budynku, jednorazówki, farma, remonty bieżące etc. – to były najważniejsze składniki wydatków. Jak ktoś dostawał fundusze od szpitala (z „środków własnych”) na sprzęt, to zwykle wyłącznie dochodowe poprzez duże kontrakty z NFZ oddziały: zwłaszcza po królewsku wyceniana kardiologia albo coraz lepiej ginekologia, ostatnio onko. Noworodki? Geriatria? Bitch please – tam trafiał sprzęt pełnoletni wycofywany z lepiej dochodowych oddziałów. A że nie widać wylewów podtwardówkowych u noworodków lub nie da się robić wkłuć centralnych pod kontrolą usg. Cóż, brak na pensje lub cieknący WC to problem dla całego szpitala, zaś upośledzony dzieciak lub umierający w męczarniach staruszek to tylko problem dla rodziny.

I właśnie w takich miejscach widać, jak potrzebną funkcję pełni WOŚP.

Tak działał ten system. I to zmieniał WOŚP, dając sprzęt tam, gdzie nikt by go nie kupił oddziałowi. Bo oddział jest deficytowy dla szpitala. Dlatego te słupki ile to „daje” NFZ/MZ, a ile WOŚP możecie sobie wsadzić w d*** – realnie WOŚP dawał sprzęt tam, gdzie nikt by go nie dał.

Pomijam zabawny epizod, jak w 2017 MZ ścigało się propagandowo-politycznie z WOŚP, kto da więcej kasy na kardiologie dziecięcą, neonatologię i w efekcie kompletnie bez sensu wydatkowało Ministerstwo Zdrowia kasę na sprzęt medyczny dla już dobrze zaopatrzonych oddziałów i klinik. Złoty rok w branży to był – Żonie wtedy za prowizje z „ministerialnych” aparatów auto kupiłem. Dla kontrastu: z WOŚP-owych USG prowizja wynosiła zero zł zawsze, ale pozwalały wbić target roczny „kwotowy”.

Autor wpisu podsumował to tak:

Tak czy siak – niesamowity pozytywny wpływ WOŚP na wyposażenie „niedochodowych” oddziałów, którym nikt inny by sensownego sprzętu nie kupił, jest kompletnie niezaprzeczalny i niepodważalny.
Obecnie jest ciut lepiej niż było jeszcze kilka lat temu – mimo że jestem od 2022 poza branżą, to generalnie z głosów dochodzących zmieniło się na plus, ale i pomoc WOŚP-u też ewoluowała i dalej wchodzi i łata luki tam, gdzie MZ/NFZ nie widzi problemu lub systemowo jest wybierane „mniejsze zło”.

Cały wpis, w którym Wolski pisze również o tym, jak ocenia zaangażowanie wojska w zbiórki na rzecz WOŚP i czym Jerzy Owsiak niesamowicie go rozczarował i zawiódł, znajdziecie TUTAJ. Jeśli interesujecie się wojskowością i tematami pokrewnymi, to ogólnie polecamy obserwować jego konto na X, bo facet naprawdę ciekawie pisze.

A jeśli uważasz, że to co robi WOŚP jest dobre, to zachęcamy do dołączenia do zbiórki i dorzucenia grosika do naszej joemonsterowej skarbonki.

17

Oglądany: 67085x | Komentarzy: 209 | Okejek: 725 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało