Chemia ogólna dla biologów, dr Pluto:
Ze wspomnień mojej kuzynki - dr Pluto na wykładzie:
- Wy jesteście głupi, ale to nie wasza wina. To wina waszych rodziców, szkoły i telewizji.
Anatomia bezkręgowców (Biologia):
Ze wspomnień mojej kuzynki - ćwiczenia z tzw. bezkręgów. Temat: glista ludzka. Chodziło o zrobienie gliście sekcji, naszkicowanie wszystkiego i zidentyfikowanie, czy dany osobnik to chłopiec czy dziewczynka. Wszyscy trzymali paskudy w gumowych rękawiczkach i to możliwie poza zasięgiem wzroku. Prowadzący, jako zaprawiony w bojach, demonstrując ćwiczenie brał glistę GOŁĄ REKĄ, jak prawdziwy twardziel. Pokazał, jak zrobić sekcję, po czym dodał:
- Jeśli będziecie mieli problem z wykonaniem szkicu, to podobny jest w skrypcie na stronie... (i tu należy wykonać gest ślinienia palców przed przewróceniem kartki)
Biologiczne mechanizmy zachowania:
Profesor T. omawia reakcję stresową (reakcja walki lub ucieczki), na przykładzie tygrysa który czai się do skoku na ofiarę - że źrenice mu się rozszerzają, szybciej oddycha, krew szybciej krąży, itd.
Prof. T.:
- No i ten SZczający się tygrys...
Przerywa mu radosny rechot młodzieży. Profesor T. czeka aż się uspokoimy i z wdziękiem dokańcza:
- No i w sumie to racja, bo co to by był za drapieżnik co by popuszczał w trakcie.
Egzamin z inf. (Ekonomia-zaoczne):
Nie byłem na żadnym wykładzie, na egzamin nie przyszedłem, bo siedziałem w pracy. Dowiedziałem się, że mam się zjawić na egz. dla dziennych studentów. Przychodzę, patrzę - połowa załamana, a reszta siedzi jak przed wyrokiem, wbiłem się nie czekając (jakoś nikomu się nie spieszyło), Dr B. spogląda na mnie z zapytaniem, więc odkaszlnąłem i nieśmiało mówię:
- Ja z zaocznych...
Na co dr bawiąc się myszką podnosi ją, wskazuje druga ręką i pyta:
- Co to jest?
Osłupiały mówię:
- Myszka...
Dostałem pięć... A z dziennych nikt nie zdał...
Dr X.:
Ćwiczenia - w sali innego zakładu. Sala jest "własnością" przeuroczej doktor X. Zajęcia trwają pełną parą, w pewnym momencie cichutkie pukanie, nasz prowadzący mówi "proszę", i wchodzi dr X. Postawa zbitego psa, i nieśmiałe zapytanie:
- Przepraszam że przeszkadzam... czy mogłabym na sekundę wejść do szafy?
Fil - Pol, Staropol, dr G.:
Na początek mały wstęp. Dr G jest człowiekiem specyficznym, chodzi w starej flaneli, wytartych dżinsach, zawsze z wielkim afro na głowie. No, taki łachman z niego. Pewnego słonecznego dnia zabrał razem z dr Z. pierwszy rok do jakiegoś tam Muzeum w Gdańsku. Chodzą, zwiedzają, i nagle do dr Z. podchodzi ochroniarz i pyta wskazując na dr G.:
- Przepraszam, ten bezdomny wszedł z wami?
Etyka:
Prof. Dz. (koło 70-tki) do studentki:
- Niech mi pani zostawi swój numer telefonu. Ja mam paru kolegów, którzy chcieli by pani na nich krzyczała i ich biła!
Hiszpański, ćwiczenia:
Początkowe zajęcia. Wszyscy się przedstawiają itp. Kolega:
- Yo tengo 19 anos
Prowadząca w śmiech. Wszyscy:
- Co on powiedział? Co on powiedział?
- Że ma 19 odbytów... [Info: Anos = odbyt, ańo = rok]
Historia, Zajęcia do wyboru:
Dr Ga. o doktorze Go. (krąży głoska, że panowie doktorzy studiowali w jednej grupie):
- To jest naukowiec światowej, a nawet EUROPEJSKIEJ sławy...
Historia, ćwiczenia ze starożytnej:
Dr M. po wejściu do sali i zasiądnięciu przy biurku, i tradycyjnym podparciu czoła ręką:
- Niech mi państwo powiedzą, że wam też się nie chce, tak bardzo jak mnie...
Ekonomia, dr Polak:
Wykładowca zirytowany jednym z kolegów studentów, który pół wykładu przeleżał na jednej z pierwszych ławek obok swojej dziewczyny:
- Pan chyba nie ma zamiaru dzisiaj notować. Taki pan jest zmęczony?
- Panie doktorze, ja jestem przemęczony z miłości.
- To niech pan pisze drugą ręką.
Ekonomia, dr Kulawy:
- Gdy jest pokój... wszyscy się kochają - zupełnie jak w piosenkach Disco Polo...
Ekonomia, dr Kulawy:
- Gdy rządził Balcerowicz, to co się w Polsce działo, nie mieściło się w żadnej teorii!
Zajęcia na Ekonomii:
Prowadząca omawia z grupą cele przedsiębiorstwa, tzn. grupa ma je wymieniać. Jednym z tych celów jest rozwój, którego jeszcze nie wymieniono i na którą to odpowiedź kobieta usiłuje studentów naprowadzić, od dłuższego czasu i nie bez trudu:
- No a państwo na przykład? Po co państwo studiujecie?
Cisza. Chłopak z tyłu:
- Tata kazali...
Cała grupa stwierdziła zgodnie że im też "tata kazali".
Prawo administracyjne, mgr D.:
Kończąc zajęcia wyznacza "szczęśliwców", którzy mają się wcielić w organ administracyjny na następnych ćwiczeniach:
- Więc to będzie pan i jeszcze dwie panie. Właśnie tak - jeden organ i dwie panie...
* * * * *
Pomagało mi dziś całkiem sporo osób: Ynez, kuli82, Smieszny, pothkan, oneguy, Kaspar, trabka_eustachiusza, Caretta, _big_1_premium_, bart_d, homik8, SurowyHal, Marreco, kapishon21, mnera26. Dzięki wielkie wielcy bojownicy.
Za tydzień czeka nas pielgrzymka do Częstochowy, gdzie pojedziemy w celach zwiedzenia tamtejszej Politechniki. Czy studiowałeś tam kiedyś i słyszałeś coś co spowodowało, że na wykładzie spadłeś pod ławkę? Jeśli tak to opowiedz nam o tym - my o tym opowiemy światu!
Mam nadzieję, że rodzynki czasem was wciągają i nie wiecie nawet ile to już czasu upłynęło. Zobaczycie co czasem potrafi się przydarzyć w podobnych okolicznościach docentom (których doceńcie).
Doc. T.-G.:
Wykład, pan docent mówi, mówi... studenci słuchają. W pewnym momencie usiadł na krześle i patrzy w okno. Po około minucie spogląda na studentów i mówi:
- Długo ja tutaj siedzę?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą