W dzisiejszym odcinku okaże się na co cierpi pacjent, przeczytacie "Krótką rozprawę między umysłem, doświadczeniem, a rozsądkiem" oraz dowiecie się, co gnębi Jaśka...
Wraca Kolumb po długiej podróży do domu, idzie do pierwszej knajpy, zamawia piwo, wypija od razu duszkiem i mówi do barmana: - A wiesz, że za oceanem jest ziemia? - Też mi Amerykę odkrył...
Minęło ponad 20 lat od rozpoczęcia emisji "Przyjaciół" i ponad 10 od zakończenia, a mimo to nie widać na horyzoncie serialu, który choćby zbliżył się do ideału. Większości nowych produkcji czegoś brakuje - zwykle zainteresowania widzów po dwóch czy trzech sezonach. Wróćmy więc do tego, co było kiedyś.
#1.
Niewiele brakowało, by prawdopodobnie najbardziej barwna postać "Przyjaciół" w ogóle w serialu nie wystąpiła. Lisa Kudrow, odtwórczyni roli Phoebe Buffay, miała zagrać Roz w serialu Frasier, jednak zwolniono ją zanim w ogóle zdążyła stawić się na planie. I - jak sama później przyznała - było to najlepsze, co przytrafiło jej się w życiu.
#2.
Kto był pierwszy - Ross Geller czy David Schwimmer? Okazuje się, że David, z myślą o którym rola Rossa została zaprojektowana. Mało tego, sam miał w niej spory udział jeszcze zanim przyszło do realizacji zadań aktorskich. David Schwimmer nie ograniczał się zresztą tylko do tych dwóch zadań - wyreżyserował nawet dziesięć odcinków serialu. Między innymi ten, w którym przyjaciele dowiadują się, kto jest ojcem dziecka Rachel.
#3.
Nagrywanie serialu z żywą publicznością niesie z sobą pewne ryzyko (z martwą zapewne jeszcze większe...). W przypadku "Friends" zagrożeniem nie był raczej brak reakcji publiczności, a jej nadmiar. W wielu przypadkach trzeba było ucinać śmiech 300-osobowego tłumu, bo zagłuszał on dalsze kwestie bohaterów serialu.
#4.
Wielki biały pies, ulubieniec Joeya i Chandlera, nie był wymyślony. Istniał naprawdę, należał jednak do... Rachel. Grająca jej postać Jennifer Aniston otrzymała psa w prezencie od znajomego, który w ten sposób chciał życzyć jej szczęścia. Cóż, jeśli chodzi o dobór prezentów, może równać się co najmniej z Clarksonem.
#5.
Łóżkowe spotkanie Moniki i Chandlera miało być tylko jednorazowym wyskokiem - tak zakładał scenariusz. Publiczność miała jednak inne oczekiwania. Okazało się, że kontynuacja tego właśnie wątku była dla widzów naturalna i nie wyobrażali sobie, by zakończyć historię na jednej nocy. Scenariusz więc zmieniono. Zresztą nie tylko w tym jednym wypadku, kiedy "Przyjaciele" zaczęli żyć własnym życiem.
#6.
"Central Perk", kawiarnia, w której rozgrywa się połowa akcji serialu, mieściła się w rzeczywistości w piwnicach studia Warner Bros. Pomarańczowa kanapa, na której siadali bohaterowie, została w 2011 roku wystawiona na aukcję "Ikony Hollywood". Oprócz kanapy do sprzedaży trafiły inne serialowe pamiątki - między innymi złota ramka, która wisiała na drzwiach w mieszkaniu Moniki.
#7.
Czy grą w serialu można zarobić na życie? Głupie pytanie. Za każdy odcinek pierwszej serii aktorzy pierwszoplanowi otrzymywali po 22,5 tysiąca dolarów - tyle co na waciki. Występ w każdym z 18 odcinków ostatniego sezonu odznaczył się na kontach aktorów przypływem dokładnie 1 miliona dolarów.
#8.
Historia "Przyjaciół" rozgrywa się na Manhattanie i wokół niego. Mimo to ani jedno z ujęć 10 serii serialu nie zostało zarejestrowane w Nowym Jorku. Nawet fontanna z czołówki serialu jest tylko repliką w studiu Warner Bros.
#9.
Zanim "Przyjaciele" trafili na ekrany, jeden z pierwszych reżyserów serialu, James Burrows, zabrał szóstkę aktorów na wycieczkę do Las Vegas. Wiedziony przeczuciem, w słynnym Ceasar's Palace oznajmił im, by korzystali z zabawy, bo to ostatni raz, kiedy mogą cieszyć się anonimowością. Przeczucie go nie myliło - serial stał się trampoliną i do wielkich karier, i do jeszcze większej rozpoznawalności aktorów.
#10.
Bruce Willis, który zagrał w kilku odcinkach "Przyjaciół", otrzymał nawet nagrody za najlepszy występ gościnny w serialu. To mocno pocieszające, biorąc pod uwagę, że musiał zagrać za darmo - a właściwie przekazać honorarium na cel charytatywny. Wszystko przez zakład przegrany z Chandlerem, tj. Matthew Perrym. Obaj spotkali się na planie filmu "Jak ugryźć 10 milionów". Perry był przekonany o sukcesie produkcji już w pierwszym tygodniu, Bruce Willis pozostawał sceptyczny. Zakład to zakład, a reszta, jak mówią, jest historią.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą