Dryyyn, dryyyn ...
Aleksander Kwaśniewski - Jurek? Sorki, że o tak późnej porze - nie śpisz??
George Bush - Mama??
AK - Nie, nie - to ja - Olek.
GB - Aaa ... Olek, siemanko! Co słychać mój rosyjski przyjacielu? |
AK - Eee ... polski. Jest w porządalu tylko zimno trochę. Słuchaj Jurek, dzwonie bo mam interes.
GB - Go on Olek, co tylko chcesz! Ameryka nie zapomina o przyjaciołach!
AK - No wiec Jurek, wiesz ... przyciskają mnie o te wizy. Teraz jeszcze wprowadziliście te odciski i w ogóle. Chodzi o to, że może mógłbyś coś z tym zrobić?
GB - Olek, buddy ja dla ciebie wszystko, morda! Ale co ja tu mogę? No powiedz mi, co ja tu mogę?
AK - No nie wiem ... Jesteś prezydentem, może da się to jakoś tak... No wiesz?
GB - Prezydentem? Aaa... rzeczywiście. No, ale sam wiesz jak jest? Tu jest senat - ja nie decyduje.
AK - No tak, ale może mógłbyś jakoś wpłynąć, w końcu pomagamy wam w Iraku.
Yo ziomale!
Tracham sobie dziś bryka jak wporzo umcyk, z ziomalem pingpongiem. Nagle lookam, a tu śmiga dojara, szmaty ma cool, aż widać jej majtki z uzda, na gałach matriksy, normalnie zajebaszczo. Koleś szybko zlepił bałwana i pyta - ściemniamy? Nie chciałem, bo z niego przygas i zawsze trzodę robi. No i widać że to blachara, a moja bryka to trabant po tuningu. Mi to tito, ziomal, mówię, palimy trampki, jutro tejknę od zgreda furę i pościemniamy, zreszta dziś nie mam genów nawet na ciurlanie dropsa. Poza tym jutro pogrzeb, a ja czeski jestem i nie chcę rano schizować. Ziomal walnał karpia i looka na mnie jakbym miał errora ale gada MTV brachu - sobie możesz nawet bić Niemca po kasku jak lubisz. Uderzyliśmy jeszcze do maka i wrzuciliśmy po wieśmaku, a potem na chawirę.
Yo! Spox! Pozdro.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą