Na szklankę wódki - do GRECJI!
W czasie ostatnich wakacji postanowił odpocząć od naszego kraju i wyjechać na urlop do Grecji. Niestety, jak się okazało, nie on jeden. Polacy stanowili tam tak liczną grupę, że specjalnie pod nich budowano tamtejsze strategie marketingowe. Przykładem tego niech będzie ulotka znaleziona na jednej z plaż Riwiery Olimpijskiej.
Wszyscy miłośnicy wody ognistej teraz pewnie sobie przeliczają w pamięci ile by to na flaszki w polskich nowych złotych wychodziło. Pomożemy wam, bo wiemy, że w tej chwili już jesteście zajęci wpisywaniem w wyszukiwarce hasła: "BIURA PODRÓŻY"
Jeżeli:
szklanka = 1 Euro i jeżeli:
2 szklanki = flaszka to:
flaszka = 2 Euro reasumując:
flaszka = ok. 8,54 PLN !!! REDAKCJA JM ŻYCZY MIŁEJ PODRÓŻY!!! ;)
Wielka Encyklopedia Obrazkowa - Odruch (II)
Kolejne hasło z Wielkiej Encyklopedii Obrazkowej (W.E.O.). Hasło "odruch" już co prawda prezentowaliśmy ale w W.E.O. czasami występują dwa wyjaśnienia znaczenia danego hasła w celu lepszego zrozumienia.
A dzisiaj...
Definicja słowa: "odruch" (II)
Wymiana opowieści na temat stukania w mieszkaniach zaczerpnięta z list dyskusyjnych... (tytuł dotyczy drugiej opowieści)
* * *
Mieszkam na parterze. Dzień powszedni ok. 16. Przygotowania do obiadu - schabowe: deska, tłuczek, itede. Nagle puka sąsiadka z drugiego piętra:
- Czy państwo mogliby przestać się tak złośliwie tłuc tymi kotletami? Państwo dlatego tak często jecie te schabowe, żeby mi przeszkadzać w oglądaniu telewizji...
* * *
Za czasów mojego pomieszkiwania w akademiku zdarzyła się sytuacja następująca: siedzimy przy jakichś kartach, a tu z kaloryfera co jakiś czas dobywa się walenie. Normalny w domu studenckim stary sposób na powiadomienie kogoś np. dwa długie dwa krótkie znaczy "wrócilim z laborki możecie przyjść", dwa długie trzy krótkie "weźcie flaszkę" itp...
Ale tym razem ktoś sobie urządza dyskusję bo stuki w kaloryfer trwają już kilkanaście minut, wszyscy powoli mają dosyć, w końcu ktoś mówi "K***a mać, przecież można och***ć, niech ktoś weźmie jakiś młot i p******nie w ten kaloryfer może się opamiętają".
Przygotowaliśmy się do operacji, odsunęliśmy stół od kaloryfera, odsunęliśmy firanki kumpel wziął młotek, zamachnął się i... w tym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Jako stojący najbliżej otwieram, za drzwiami stoi sąsiad z dołu i mówi:
- Przepraszam, ale czy moglibyście przestać walić w ten kaloryfer, bo dziecko mi nie może usnąć.
Trochę nas zamurowało, a kumpel klęczący z młotkiem przy odsłoniętym kaloryferze mówi:
- Ale... to nie my...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą