Szukaj Pokaż menu

W kraju gdzie nie ma bocianów

13 900  
3   57  
Natura daje nam codziennie wiele znaków. Niektóre potrafimy zinterpretować a niektórych nie. Np. widok bociana zwiastuje narodziny dziecka. Albo to po prostu bocian żartowniś latający nad akademikiem czy klasztorem... ;) A co jeżeli bocianów po prostu brak? Należy zachować czujność i pozostać uważnym obserwatorem, natura nieustannie daje nam znaki wystarczy wytężyć wzrok...

Na prośbę kilku osób którym przekrwiły się oczy od wpatrywania się przez pół dnia w ekran, a mimo tego nic nie zauważyły i po prostu poddają się, poniżej umieściliśmy podpowiedź...

Historia ta wydarzyła się w pewnym powiatowym mieście

14 032  
7   16  
Historia ta wydarzyła się w pewnym powiatowym mieście, w południowej Polsce, a usłyszałem ją od mojej znajomej, która relacjonując to wydarzenie robiła co chwilę długie przerwy, po brzegi wypełnione spazmatycznym chichotem.

Rzecz dotyczyła zdarzenia, które przytrafiło się jej koleżance z pracy. Obie panie są nauczycielkami i pracują w szkole, co nie jest bez znaczenia dla przebiegu rzeczy. Otóż rzeczona koleżanka, z przyczyn w zasadzie nieznanych, ale też i nieistotnych, zarejestrowała się na wizytę u ginekologa. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, a już uchowaj Boże - śmiesznego! Mus - to mus. Jednak mus ten wypadł w na tyle nieszczęśliwych godzinach, że pacjentka nie miała czasu na udanie się do domu, przed zapowiedzianą wizytą. Nie było szans na wcześniejsze zwolnienie się z lekcji i puszczenie dzieci samopas.

Jak poradzić sobie z policjantem z drogówki

15 274  
11   24  
Policja biedna jest. Policja za krzakami czai się. Policja mandatów nie wydaje za to bierze ile się da. Każdy kierowca stara się jeździć najbezpieczniej jak potrafi, przestrzega przepisów drogowych na ile to możliwe. Ale... jak tu nie przydusić wieczorem kiedy przed tobą, szeroka, długa i do tego pusta ulica, co prawda w terenie zabudowanym (60 km/h), ale co tam. Czasen jednak czai się tam gdzieś patrol z "suszarką"...

Co zrobić po zatrzymaniu? Jak działać? Jak negocjować? Jak nisko można zejść z wysokim mandatem? Oto bardzo ciekawa historia od Pawła Sowy z NLP.NET, jeśli masz swoją to pisz i pomóż innym.

"Kończyliśmy pracę w studio nad pewnym nagraniem godzina jakaś czwarta nad ranem, wszyscy w świetnym nastroju, spać się nie chce, więc opowiadamy sobie rózne zabawne historyjki "z życia". Michał, reżyser dźwięku, mówi:
- Kiedyś mało, że nie zapłaciłem mandatu, to jeszcze tak rośmieszyłem policjanta, że spadła mu czapka. Autentycznie, otworem do góry.
Michał nie jest raczej typem kabareciarza Benny Hilla, więc zaciekawił mnie tym bardzo.
- Cztery lata temu urodziło mi się drugie dziecko - mówi - i generalnie miałem kiepską sytuację, bo mieszkaliśmy u teściów w 1 pokoju, kasy mało, wieczne kłótnie. Dzieciak prawie całą noc płakał, zaspałem i w podłym nastroju nieumyty i nieogolony odpaliłem syfa (Oltcita) i pędzę do pracy, w której płacą mi psie pieniądze, z gazem do dechy, czyli jakieś 76 km/h. Jadę a tu jakiś pieprzony maluch się wlecze jakieś 68km/h. No to lewy migacz i go biorę. Biorę...biorę...biorę i skończyłem akurat na szczycie wzniesienia i podwójnej ciągłej. Zjeżdżam na prawy pas u to pan policjant macha lizaczkiem. O K..., o k..., k..., k.... jeszcze tego mi dzisiaj brakowało!.
Nie panując nad sobą wypadam z samochodu i prawie wrzeszczę:
- No tak i jeszcze mi pewnie każe pan mandat zapłacić!".
Policjant, lekko zmieszany się cofnął i mówi:
- No tak, przejechanie ciągłej linii, przekroczenie prędkości...
- Panie - ciągle nie panując nad sobą - całą noc płakało mi dziecko, bo nie mam kasy żeby kupić lekarstwa, wieczorem pokłóciłem się z żoną, teraz jestem spóźniony do pracy w której mi gówno płacą i jadę tym syfem (tu kopnął oponę), bo nie mogę sobie kupić normalnego samochodu. I jeszcze mandat ?!!!!!!
Policjant chyba się trochę przejął opowieścią i zadał żelazne policyjne pytanie:
- To co ja mam z panem zrobić?
Pewnie oczekiwał jakieś łapówy albo chociaż przyznania się do winy i skruchy. A tu nic z tych rzeczy.
Michał, ciągle wściekły i nabuzowany mówi:
- No, kurde, nie wiem... albo wie pan co?
- Co? - pyta policjant.

- OPRĘ SIĘ O PANA SAMOCHÓD, A PAN PRZYPIERDOLI MI TĄ SWOJĄ PAŁKĄ, ILE RAZY PAN CHCE.

Ja do dzisiaj płaczę ze śmiechu a testowałem to na 2 policjantach jako cytat i DZIAŁA."

Tyle przekazał Paweł, a co ty na to?
11
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Historia ta wydarzyła się w pewnym powiatowym mieście
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Spokojnie, to tylko awaria...
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Wyznania Pazerofona czyli jak stać się sławnym
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Przewodnik po miłości i seksie dla dziewic
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Takie tam... ciekawostki
Przejdź do artykułu Zabij nudę w pracy!

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą