Jak tatuś bibę robi, to synek może nie dotrzymać tempa. Babskie pogaduchy także mogą się zmienić w coś większego. No i nie pijąc nic także można mieć zamotany powrót...BOŻE NARODZENIEJeden z moich najlepszych powrotów do domu, które pamiętam (z opowieści). Nastał pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, a więc wszyscy kumple zjechali się ze świata, aby wspólnie wydoić parę flaszek i przy okazji pogadać. Godzina 20:00, wychodzę z domu do miejscowego pubu, wiadomo jak to w domu, trochę wcześniej popiłem, ale ciągle było mało, docieram na miejsce, siadamy do stołu - około 20 osób (3/4 faceci), pijemy. Jednocześnie chcę nadmienić, że były to porcje po 50 mg, więc trochę większe kielonki niż standardowe. Picie było dosyć intensywne (częstotliwość około 5 miarek na 20 minut) Godzina 22:00, dociera jeden z moich znajomych, z deka wkurzony, bo jeszcze trzeźwy i namawia mnie, żeby trochę podgonić, bo fazy nie ma i nie ma z resztą wspólnych tematów, ja już znacznie wstawiony oczywiście nie odmawiam w potrzebie i macham z nim te miary przez około pół godziny.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą