Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

11 przedziwnych chrześcijańskich relikwii

125 834  
699   86  
Przez całą historię chrześcijaństwa przewijają się cudowne trofea, zwane przez wiernych relikwiami. Nierzadko posiadanie takiej świętej pamiątki oznaczało dla jej właściciela nie tylko bożą łaskę, ale i symboliczną władzę.

Swego czasu Otton III miał zakusy na szczątki św. Wojciecha, jednak Bolesław Chrobry odprawił natrętnego cesarza, który miast dużej relikwii, jaką by był Wojciech w jednym kawałku, wrócił do domu jedynie z ramieniem świętego.
Tymczasem do dziś istnieją relikwie, przy których taki święty Graal wydaje się jedynie mało znaczącą błahostką...

#1. Chusta z Oviedo

Kiedy Chrystus złożony został do grobu, jego głowę przykryto chustą. Tak w każdym razie powiadają ewangeliści. Taka zakrwawiona tkanina o wymiarach 84 cm na 53 cm faktycznie istnieje (spoczywa w katedrze w Oviedo), a pierwsze wzmianki o niej sięgają szóstego wieku naszej ery.




 
Naukowcy, którzy zajmowali się badaniem zarówno tejże chusty jak i słynnego Całunu Turyńskiego, znaleźli bardzo dużo podobieństw pomiędzy obiema tkaninami. Mimo że w dalszym ciągu trudno jest określić dokładną datę powstania obu płócien, to materiał pobrany z tych relikwii jest wystarczający aby stwierdzić, że Jezus Ch. był posiadaczem krwi grupy AB.

 #2. Chusta świętej Weroniki

A właściwie to całkiem spora ilość chust świętej Weroniki – okazuje się bowiem, że jest ich już niemało. W większości są to „idealne kopie” oryginału, które w jakiś tajemniczy sposób trafiły w ręce duchowieństwa i są do dziś czczone, jak przystało na prawdziwe relikwie.
Za najprawdziwszą chustę, na której uwieczniona została twarz Chrystusa, uznaje się tę z Bazyliki świętego Piotra w Rzymie.


Inne takie chusty spotkać można w Wiedniu, Alicante i Jaen. A każda z nich walczy o tytuł tej najprawdziwszej.


#3. Graal, czyli święty Kielich

A oto i naczynie, którym Jezus wznosił słynny toast podczas Ostatniej Wieczerzy. Przez ostatnie dwa tysiące lat „tych najprawdziwszych” kielichów namnożyło się bardzo dużo. W międzyczasie powstał też mit o świętym Graalu. Dzielnie szukał go Indiana Jones w odcinku Ostatnia Krucjata, zupełnie jakby nie wiedział, że ten puchar znajduje się w Walencji i jest oficjalnie uznaną przez Watykan relikwią.


 

#4. Święta gąbka

Do dzisiejszych czasów dotrwała nawet gąbka, którą nasączono octem, a następnie podano ukrzyżowanemu Chrystusowi. Szczątki gąbczastego materiału przechowywane są w Bazylice Laterańskiej. Oczywiście istnieje wiele innych gąbek. Jednak w tym przypadku wszystkie mogą być przecież autentycznymi fragmentami tej jedynej.

#5. Żłobek młodego Jezusa

We Włoszech przechowywany jest żłobek, który przez wielu gorliwych chrześcijan uznawany jest za autentyczny jezusowy kojec. Przedmiot ten przytaszczył z Palestyny do Rzymu papież Teodor I w 642 roku. Relikwia jest konserwowana i przechowywana w srebrnym, oszklonym kufrze przy głównym wejściu do Bazyliki.

#6. Wdzianko Chrystusa Jr. i drzazga z krzyża

Becik młodego Jezusa oraz drzazga urwana z krzyża, na którym dokonał on swego żywota, znajduje się w dwunastowiecznej katedrze w Dubrowniku. Prawdopodobnie ilość „najprawdziwszych” fragmentów krzyża, które były ofiarowywane, sprzedawane bądź odnajdowane w ciągu stuleci jest tak duża, że gdyby je wszystkie dziś zgromadzić, to mielibyśmy do czynienia z całkiem sporą stertą drewna.

#7. Prawdziwy fragment krzyża

Setki kościołów w całej Europie jest w posiadaniu tej najczęściej chyba spotykanej pamiątki po Zbawicielu. Jednak istnieje jedna świątynia, która może pochwalić się relikwią, bijącą na głowę pozostałe drewienka. Oto bowiem w bazylice Świętego Krzyża z Jerozolimy spoczywa fragment krzyża z kawałkiem tabliczki, na której miał widnieć napis „INRI”.


#8. Mandylion - autoportret Jezusa

Według chrześcijańskiej legendy, Jezus za pośrednictwem jednego z apostołów podarował płótno ze swoim autoportretem pierwszemu chrześcijańskiemu królowi – Abgarowi V z Edessy. Cudowny obraz miał uleczyć władcę z trądu. 


Oczywiście wspomniany wyżej obraz istnieje, i to w kilku wersjach. Niektórzy uważają, że prawdziwym autoportretem Chrystusa jest obraz przechowywany w kościele św. Bartolomeusza w Genui. Wielu chrześcijańskich badaczy wskazuje też na całun turyński jako na autentyczny Mandylion.


#9. Nieco ponad kilka grobów Chrystusa

Do wyboru, do koloru – badacze odkryli na terenie dzisiejszej Palestyny 71 grobów, będących miejscem pochówku człowieka, który nazywał się Jezus. Okazuje się, że imionami Joszua oraz Jeszoszua, od których wywodzi się imię Jezus, nazywano wówczas wielu mężczyzn. Poszukiwania trwają jednak dalej, więc może niebawem dojdzie kilka kolejnych grobów Chrystusa...


 

#10. Święte Schody

Bazylika św. Jana na rzymskim Lateranie przebija wszystkie inne świątynie wielkością swojej relikwii. Matka Konstantyna I - święta Helena - przywiozła z Jerozolimy schody uświęcone stopą Zbawiciela...To po nich kroczył Jezus na spotkanie z Piłatem.



 

#11. Najświętszy napletek

To nie żart. Taka relikwia to prawdziwe utrapienie dla Kościoła. Jezus, jak każdy Żyd, przejść musiał przez rytuał obrzezania. I tak też się stało. Wszystko by było w największym porządku, gdyby nie fakt, że kilkaset lat po tym prostym, wręcz kosmetycznym zabiegu, napletek Zbawiciela powrócił i to w zmasowanej formie... Najpierw trafił on w ręce papieża Leona III (800 rok). A później? Później święty napletek począł się intensywnie rozmnażać. W okresie średniowiecza po Europie krążyło osiemnaście jezusowych napletków. Jeden z nich wziął nawet udział w szykownej procesji, a następnie podarowany został papieżowi Innocentemu III. Głowa kościoła tak sprytnie relikwię ukryła, że ślad po „bożym skrawku” zaginął na parę ładnych stuleci. Na szczęście był to tylko jeden z wielu napletków. Pozostałe pojawiały się jeszcze czasem przy różnych okazjach. Niektórym pojawieniom się towarzyszyły nawet różnego rodzaju cuda.


Aż w końcu przebrała się miarka – Kościół stanowczo miał po dziurki w nosie tych wszystkich napletków i w 1900 roku, pod groźbą ekskomuniki, zakazał komukolwiek pisać oraz mówić o tej kalającej powagę kościelnego autorytetu relikwii. Pół wieku później z kalendarza świąt chrześcijańskich zniknęło święto napletka (1 styczeń), a na jego miejsce wskoczyło Święto Rodzicielki Bożej. 

Co się stało z najświętszym napletkiem? Ostatnia zachowana relikwia zaginęła w 1983 roku i od tego czasu nikt już jej więcej nie widział.

Ktoś zechce podjąć poszukiwania?

ZE SKRZYNKI REDAKCYJNEJ:
Wiecie skąd się wzięło to "rozmnażania się" relikwii? Było to robione w całkowicie legalny sposób.
500 świętych napletków? Nie ma problemu. Drzazgi ze świętego krzyża to cały las pocięty na wykałaczki? Zupełnie normalne. 20 kielichów, z których poł Jezus podczas ostatniej wieczerzy? Wszystkie prawdziwe i wszystkie legalne.
Jak to możliwe? Przez ponad 1000 lat (od początku zabawy z relikwiami, do końca średniowiecza co najmniej) na potrzeby kościoła czy głów rządzących w Europie - bowiem takiego Świętego Graala każdy król chciał mieć, a i papieżowi się należało i wielu innym osobistościom - możliwa była zupełnie legalna produkcja relikwii. Do całego procesu potrzebny był oryginał (ten "oficjalnie" prawdziwy) i kopia - należało dotknąć oryginału kopią, pomodlić się, poprasić o błogosławieństwo Boga, który (za pośrednictwem biskupa, czy innego wyższego duchownego) go zawsze udzielał i oto otrzymujemy dwa egzemplarze relikwii - obie równie święte co ta pierwsza. Łatwe prawda? 
Tylko kwestii świętego grobu to nie rozwiązuje...

Oglądany: 125834x | Komentarzy: 86 | Okejek: 699 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało